fot. Intermarche-Wanty-Gobert

Starość nie radość? Według włoskich mediów, pomimo świetnego sezonu, 40-letni Domenico Pozzovivo wciąż nie podpisał kontraktu na przyszły sezon.

Przypomnijmy – Włoch, kojarzony głównie z niewielkim wzrostem i charakterystyczną sylwetką na rowerze, w tym sezonie zanotował mnóstwo bardzo dobrych wyników. W pierwszej części sezonu zaskoczył kolarski świat, świetnie radząc sobie na trasie Giro d’Italia. Przez kilka dni zajmował miejsce w pierwszej „5” klasyfikacji generalnej, i choć później miał mały kryzys, to i tak zmagania zakończył na 8. miejscu.

Z kolei w ostatnich miesiącach sezonu jeszcze raz przypomniał o tym, że pomimo wieku, wciąż odnajduje się w starciach z najlepszymi kolarzami w peletonie. W trzech włoskich klasykach – Coppa Agostoni, Giro dell’Emilia i Tre Valli Varesine zajmował miejsce w czołowej „10”. Najlepiej poszło mu w tym drugim, gdzie przegrał jedynie z Tadejem Pogacarem i Enrikiem Masem – dwoma prawdopodobnie najmocniejszymi kolarzami jesienno-włoskiej kampanii klasyków.

Ostatniego startu w sezonie – Il Lombardii, nie udało mu się ukończyć. Mimo to, nikt raczej nie zakłada, że śladem Vincenzo Nibalego i Alejandro Valverde, dla których „Wyścig Spadających Liści” był ostatnim startem w zawodowym peletonie, będzie teraz kończył karierę. On sam niczego takiego nie planuje i zapewnia, że może zostać w Intermarche – pozostanie w tym zespole jest jedną z opcji – mówił, cytowany przez Ciro Sconamiglio.

Teoretycznie, poza belgijskim zespołem, Pozzovivo ma kilka innych możliwości. Choć większość najlepszych zawodników znalazła już przystań na kolejny sezon, to w peletonie wciąż pozostaje kilka wolnych miejsc – choćby w Arkea Samsic, która pomimo prawdopodobnego awansu do najwyższej dywizji wciąż nie znalazła następcy dla Nairo Quintany.

Poprzedni artykułThomas De Gendt najbardziej zapracowanym kolarzem sezonu 2022
Następny artykułMovistar w czasie transformacji. Rzut oka na ostatnie transfery
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments