fot. INEOS Grenadiers/Twitter

Na czasówce z Nowego Targu do Stacji Narciarskiej Rusinski nie było mocnych na Thymena Arensmana. Do pełni szczęścia zabrakło mu jedynie żółtej koszulki lidera – tę zgarnął 3. na mecie Ethan Hayter.

Dobry wynik Brytyjczyka nie powinien nikogo dziwić – liczyłem na dobry wynik, jestem przecież mistrzem swojego kraju w tej specjalności – zauważył w rozmowie z dziennikarzami, wśród których nie zabrakło przedstawicieli Naszosie.pl, krótko po zakończeniu etapu. Tak właściwie, to warto zauważyć, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy po ten sukces zdołał sięgnąć… dwa razy – najpierw w październiku ubiegłego roku, a później, już standardowo w czerwcu.

Oczywiście o tym, jak dobrze radzi sobie w próbach czasowych, mieli okazję przekonać się również zawodnicy z innych krajów. W zeszłym roku, podczas czasówki w Volta ao Algarve upadł na jednym z zakrętów, a mimo to nie tylko utrzymał koszulkę lidera, ale nawet powiększył swoją przewagę nad drugim zawodnikiem (ostatecznie stracił ją dzień później). W tym roku, gdy nic mu już nie przeszkadzało wygrał prolog Tour de Romandie, ogrywając  samego Rohana Dennisa.

Wtedy odniósł swoje pierwsze etapowe zwycięstwo rangi World Tour. Jutro, dzięki swojemu świetnemu występowi na wspinaczce pod Stację Narciarską Rusinski może natomiast po raz pierwszy w karierze zostać najlepszym kolarzem takiego wyścigu. Szanse na to są bardzo duże, choć, jak sam zapewnia – nic nie jest jeszcze przesądzone.

– Mimo wszystko Kraków to nie Pola Elizejskie. To nie będzie etap przyjaźni. Moim zdaniem kwestia zwycięstwa rozstrzygnie się dopiero na mecie – do tego momentu wyścig pozostanie otwarty. Liczę na to, że obędzie się bez kraks i w jednym kawałku dojadę do mety – wtedy powinno być dobrze

– zapewniał kolarz, który w teorii mógłby spróbować uszczknąć coś dla siebie podczas finiszu w Krakowie – w zeszłorocznym Tour of Britain wygrał jeden ze sprintów pokonując m.in. Giacomo Nizzolo. Teraz jednak nawet nie będzie próbował powtórzyć tego wyniku:

– Utrzymanie koszulki lidera to w tym momencie nasz priorytet, ale liczymy też na dobry wynik na samym etapie. Naszym sprinterem będzie Elia Viviani.

– zapowiedział 23-latek, który jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, zostanie niebawem czwartym z rzędu młodzieżowcem – zwycięzcą Tour de Pologne. W poprzednich latach triumfowali kolejno Pavel Sivakov, Remco Evenepoel i Joao Almeida.

Poprzedni artykułThymen Arensman po 6. etapie Tour de Pologne: „Mogłem być dzisiaj jeszcze szybszy”
Następny artykułTim Merlier i spółka lądują Quick-Step Alpha Vinyl
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Ten fragment wypowiedzi Haytera przytoczony w tytule, bez kontekstu całej wypowiedzi, może brzmieć, jak nieco lekceważący dla Krakowa. Na szczęście poniżej możemy przeczytać, że miał na myśli coś zupełnie innego.