fot. Team DSM

Triumfatorem 6. etapu 79. edycji Tour de Pologne został Thymen Arensman (Team DSM), pokonując w jeździe indywidualnej na czas dwóch zawodników ekipy INEOS Grenadiers: Magnusa Sheffielda i Ethana Haytera. Tym samym 22-letni Holender wpisał się na imponującą listę młodych-zdolnych, którzy swoje pierwsze zawodowe zwycięstwa odnosili na polskich szosach.

Kolarz Team DSM powinien być uradowany swoim czwartkowym sukcesem, ale w rozmowie ze zgromadzonymi na mecie dziennikarzami przemawiał przez niego głównie jego perfekcjonizm.

Nie miałem tak dobrej nogi, jak oczekiwałem. Brakowało mi dzisiaj mocy, by pokazać to, do czego normalnie jestem zdolny. Patrząc na to z perspektywy wydaje mi się, że zacząłem odrobinę za szybko i nie zostało mi dość energii na najbardziej stromy fragment, gdzie można zyskać najwięcej czasu.

Mogłem być dzisiaj szybszy. Między innymi dlatego jestem zawodowym kolarzem, że zawsze chcę być jeszcze lepszy. Oczywiście koniec końców jestem zadowolony ze zwycięstwa i tego, że mój wynik okazał się wystarczający. Wiem jednak, że mogłem być szybszy i chcę się dalej doskonalić.

Arensman zdradził też, że choć spodziewał się po sobie lepszego występu, normalnie lepiej wypada na nieco dłuższych odcinkach jazdy indywidualnej na czas. Potwierdza to między innymi jego wynik z tegorocznego Giro d’Italia, gdzie na 2. miejscu ukończył 17-kilometrową czasówkę w Weronie.

Trasa liczyła tylko 11 kilometrów, ale w całości wiodła pod górę, przez co wysiłek był dłuższy. Normalnie lubię nieco dłuższe czasówki, ale pokonanie dzisiejszej zajęło około 18 minut, a to już sporo jak na etap jazdy indywidualnej na czas. W takich chyba też jestem całkiem dobry, skoro dziś wygrałem, ale normalnie wolę trochę dłuższe czasówki.

Nawiązanie do włoskiego wielkiego touru miało tym większy sens, że właśnie tam młody Holender dwukrotnie ocierał się o zwycięstwa, ostatecznie przegrywając jedynie z Janem Hirtem (16. etap) i Matteo Sobrero (21. etap).

W Giro byłem blisko dwa lub trzy razy. Bardzo chciałem wygrać dla Romaina Bardeta, który zachorował i musiał wycofać się z tamtego wyścigu. Chciałem to zrobić dla mojej drużyny, ale zawsze znajdował się jeden gość, który był ode mnie trochę lepszy.

Wiedziałem, że jeśli dalej będę dawał z siebie wszystko, zwycięstwo w końcu przyjdzie i cieszę się, że stało się to podczas Tour de Pologne. To moja pierwsza wygrana i od razu na poziomie World Touru, z czego jestem bardzo zadowolony.

Zapytany o plany swoich startów na kolejne tygodnie Arensman zasugerował, że jego ekipa dopiero podejmie decyzje dotyczące programu na resztę tegorocznego sezonu.

Drużyna zadecyduje, jakie będą moje kolejne cele i wtedy o nich poinformuje. Sam nie mogę nic zdradzić na ten temat, wszystko zależy od decyzji mojej ekipy. Jestem przekonany, że zapewnią mi bardzo fajny program startów,

– zakończył 22-letni Holender.

Poprzedni artykułVuelta a Burgos 2022: Stażysta ogrywa gwiazdy
Następny artykułEthan Hayter: „Kraków to nie Pola Elizejskie”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments