Wiele podczas transmisji telewizyjnych mówi się o tym, że jakiś zespół wysłał do ucieczki swoją „stację”, a inna ekipa tego nie zrobiła. Zapewne nie wszyscy są w pełni świadomi koncepcji jaka za tym stoi, warto się zatem nad tym tematem nieco pochylić.
Kolarstwo to prawdopodobnie najbardziej drużynowy sport spośród dyscyplin indywidualnych. Choć sukces na mecie osiąga teoretycznie pojedynczy zawodnik to praktycznie zawsze stoi za nim sztab ludzi i koledzy z ekipy. Jednym ze sposobów pomocy jest wysłanie zawodnika do ucieczki, a następnie wykorzystanie tego faktu poprzez cofnięcie teoretycznie bardziej wypoczętego kolarza do swojego lidera w kluczowym momencie.
Takie zabiegi można było oglądać m.in. podczas etapu z metą na Col du Granon. Jumbo-Visma miało w odjeździe Wouta van Aerta i Christophe’a Laporte’a, dzięki czemu po atakach na Col du Galibier ci dwaj pomocnicy mogli poczekać na Jonasa Vingegaarda, a po sieci rozniosły się obrazki gdzie osamotniony Tadej Pogačar otoczony jest przez 5 rywali.
📊🐌 Van Aert and McNulty after Mur de Peguere summit:
• Van Aert stopped completely for ~2:30, got tired of waiting(?) and continued a few hundred meters at 25 Kph until Vingegaard/Kuss/Pogacar group caught him.
• McNulty went on and descended at 15 Kph for 5:40.#TDF2022
— ammattipyöräily (@ammattipyoraily) July 19, 2022
Kolejny raz mocno w oczy rzuciło się to w dniu wczorajszym. Słoweniec ponownie próbował śmiałych ataków, ale kolejny raz Jumbo-Visma miało swoich dwóch przedstawicieli w odjeździe. Sprawiło to, że gdy na czele znalazła się jedynie dwójka najwyżej sklasyfikowanych kolarzy w 109. Tour de France to już na zjazdach z Port de Lers po chwili poczekał na nich Nathan Van Hooydonck. Na szczycie drugiej góry stał (dosłownie) z kolei Wout van Aert, który skutecznie zniechęcił kogokolwiek do harców na finałowych zjazdach, a który to jeszcze swoją pracą skutecznie powiększył przewagę nad Romainem Bardetem czy Enriciem Masem.
Wout Van Aert esperando al líder de la carrera para remar de cara a meta en el alto del Mur de Péguère y de paso, acojonar al grupo de favoritos con su presencia.
Este corredorazo se transforma en el #TDF2022 , es exagerado. Va muchísimo.
📸Foto del gran @edortilla pic.twitter.com/KBZYY97hmZ
— Mikel Ilundain (@mikeilundain) July 19, 2022
Czy wysyłanie swoich „stacji” do odjazdu zawsze ma sens? Pewnie nie, ale metoda ta sprawia, że w kluczowej chwili u boku swojego lidera, nawet na moment, pojawia się istotny pomocnik, który jadąc od początku w grupie faworytów prawdopodobnie miałby problem z utrzymaniem się tam. Tacy kolarze sprawiają też, że oglądamy więcej ataków, bowiem ekipy, czasem nawet na siłę, próbują skorzystać z obecności takowych stacji w odjazdach, tak jak np. uczynił to Movistar w dniu wczorajszym. Czy atak Enrica Masa miał sens? Pewnie nie, ale skoro już Gorka Izagirre był z przodu i czekał to hiszpańska drużyna spróbowała coś zrobić.
Obawiam się że ten artykuł nie wyjaśnia absolutnie nic z taktyki w kolarstwie.
Szkoda bo bardzo mnie to interesuje
Daremny artykuł, chaotyczny i chyba tylko autor wie ci miał na myśli.
Liczyłem że w końcu zrozumiem o co chodzi. Niestety nie zrozumiałem. No nic nie wyjaśnione. Bardziej to przekaz radiowy z sytuacji tyle, że zapisany niż wyjaśnienie drużynowości tej dyscypliny
A czemu zawodnik z ucieczki jest bardziej wypoczęty, przecież ucieka, czyli jedzie w mniejszej grupie, nie w peletonie i jedzie szybciej niż peleton?
Oczywiście, że patrząc na zmęczenie całościowo to uciekinier męczy się bardziej. Istotą tej tematyki jest jednak tempo pokonywania kluczowych fragmentów, przede wszystkim podjazdów. Lepiej ciężko i równomiernie pracować cały dzień, by mieć jeszcze trochę nogi na szczycie na rzecz lidera niż jechać spokojnie w peletonie, ale podczas przyspieszenia głównych faworytów odpaść nie wykonując pracy na rzecz swojego lidera.