peleton tour de france 2022
Tour de France

109. edycja Tour de France zostawia dziś za plecami Alpy i udaje się w krainy, gdzie rytm życiu przez dziesiątki lat nadawały wielkie rzeki. Miłośnicy sennych procesji przez pola słoneczników muszą się jednak mieć na baczności, ponieważ przejściowe etapy tegorocznej Wielkiej Pętli zastawiają na sprinterów mnóstwo pułapek, które skomplikować mają rozegranie finiszu z dużej grupy.

Start z Le Bourg d’Oisans umożliwi przyjrzenie się temu, co pozostało po wczorajszej fecie na zboczach L’Alpe d’Huez. To dość szokujące świadectwo, że karawana jedzie dalej bez żadnego sentymentu, a wielki tour jest operacją logistyczną zakrojoną na olbrzymią skalę.

Po minięciu Grenoble błękitne pasma Alp zostaną mglistym wspomnieniem, a peleton Tour de France zmierzać będzie na północny zachód, pokonując w czwartek dystans 192,6 kilometra i 2109 metrów przewyższenia. Wiele, a jednocześnie bardzo niewiele, bo choć na pierwszy rzut oka odcinek ten mieści się w kategorii „zbyt trudne dla sprinterów, zbyt łatwe dla najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej”, pierwsza część tej tezy jest dyskusyjna.

Uczestnicy 109. edycji Tour de France zmierzą się na trasie z trzema premiami górskimi: Cote de Brie (2,4 km, śr. 6,9%), Col de Parmenie (5,1 km, śr. 6,6%) i Cote de Saint-Romain-en-Gal (6,6 km, śr. 4,5%). Pewne poruszenie może wzbudzić druga z nich, jedyna dziś przełęcz, jeśli ktokolwiek jeszcze wierzy, że 5 punktów zdoła nadać rozpędu jego kampanii o tytuł króla gór. Krótkich wzniesień do pokonania będzie jednak więcej, a te w pobliżu mety w Saint-Etienne mogą okazać się pomocne w dokonaniu ostatecznej selekcji – niezależnie od tego, czy będzie ona dotyczyła grupy uciekinierów, czy peletonu.

Jeśli do tego momentu wszystko kształtowało obraz etapu idealnego dla harcowników, trzeba umieścić go w kontekście, jakim jest brak etapów idealnych dla sprinterów aż do Pól Elizejskich. Kolejne dwa odcinki, choć przelotowe, będą jeszcze trudniejsze, a ten z metą w Cahors (19. etap) też pozostawia uciekinierom lekko uchyloną furtkę.

Od kilku lat maleje w zawodowym peletonie liczba drużyn, które można jednoznacznie określić mianem sprinterskich, a to w oczywisty sposób utrudnia kontrolowanie odjazdów na tego typu odcinkach. W piątek wiele zależeć będzie też od tego, którzy z zainteresowanych szybciej zregenerowali się po trudnych wspinaczkach i lepiej zniosą upał.

Oto, co na temat 13. etapu 109. edycji Tour de France napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 13, 15 lipca: Le Bourg d’Oisans > Saint-Etienne (192,6 km)

Tegoroczny Tour de France robi wiele, aby zapomnieć o istnieniu sprinterów, jednak w piątek dostaną oni rzadką szansę wyjścia z cienia. Tego dnia uczestnicy wyścigu pokonają 192-kilometrową trasą z położonego w sercu Alp Le Bourg d’Oisans do rozlanego pomiędzy Rodanem i Loarą Saint-Etienne. Odcinki z metą w tym mieście wygrywali w przeszłości między innymi Thomas De Gendt, Alexander Kristoff i Marcus Burghardt.

Pogoda

W piątek uczestnicy 109. edycji Tour de France zanurzą się w trawionych upałami francuskich nizinach. Prognozy przewidują 34 stopnie Celsjusza w cieniu, którego kolarze nie zaznają zbyt wiele.

Faworyci

Zacznijmy może od kandydatów do udziału w piątkowym odjeździe, skoro peleton postąpi podobnie. W przeszłości klasycznym „złodziejem” dedykowanych sprinterom etapów był Magnus Cort Nielsen (EF Education-EasyPost), ale niewiele z tego, co o nim wcześniej wiedzieliśmy, pozostaje prawdą po dwóch tygodniach rozgrywania tegorocznej Wielkiej Pętli.

Są jednak inni, na przykład dzielnie uciekający po płaskim Alberto Bettiol, Jonas Rutsch (EF Education-EasyPost), Benoit Cosnefroy (AG2R Citroen Team), Nils Politt (Bora-hansgrohe), Benjamin Thomas (Cofidis), Stefan Küng, Kevin Geniets (Groupama-FDJ), Filippo Ganna (INEOS Grenadiers), Taco van der Hoorn (Intermarche-Wanty-Gobert), Hugo Hofstetter, Matis Louvel (Arkea-Samsic), Quinn Simmons, Jasper Stuyven (Trek-Segafredo) i Simon Clarke (Israel-Premier Tech).

Specjalne wyróżnienie tym razem należy się ekipie Bahrain-Victorious, która w ciągu kolejnych trzech dni powinna zmobilizować się do wytężonej pracy. Najbardziej prawdopodobnym typem na piątek wydaje się aktywny w pierwszych dwóch tygodniach Wielkiej Pętli Fred Wright, który jak sam przyznał, próbuje odnaleźć w sobie swojego wewnętrznego Mohorica. Matej Mohoric szuka zaś samego siebie sprzed roku, głównie na tyłach peletonu, ale być może odnajdzie tego nieustępliwego kolarza w samą porę, by uświetnić walkę o etapowy triumf.

Sprinterów już znamy, a hierarchia na mecie w Saint-Etienne w dużej mierze zależeć będzie od tego, jak znieśli oni wysiłki w górach. Z tych klasycznych w najlepszej formie znajdują się Fabio Jakobsen (Quick-Step Alpha Vinyl), Jasper Philipsen (Alpecin-Deceuninck) i Dylan Groenewegen (BikeExchange-Jayco), ale ten ostatni jest zazwyczaj pierwszym do odczepienia na podjazdach. Z uwagi na charakter piątkowego odcinka, poważnie pod uwagę trzeba wziąć również Madsa Pedersena (Trek-Segafredo), Petera Sagana (TotalEnergies), Michaela Matthewsa (BikeExchange-Jayco), Alexadra Kristoffa (Intermarche-Wanty-Gobert) i Wouta van Aerta (Jumbo-Visma), który choć zużył na trasie wczorajszego etapu mnóstwo energii, jest przecież niepowstrzymany.

Tour de France 2022: zapowiedź całego wyścigu

Tour de France 2022: plan transmisji telewizyjnych

Poprzedni artykułKryterium Asów 2022: Mateusz Grabis wygrywa pierwszą odsłonę powracającego po 22 latach cyklu
Następny artykułTour de France 2022: Warren Barguil wypada z rywalizacji
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments