fot. Dariusz Krzywański

Brązowy medal to zazwyczaj mieszane uczucia dla sportowca – z jednej strony upragniony krążek, z drugiej niedosyt, bo złoto było tak blisko. Tak właśnie jest też u Pawła Więczkowskiego. Dla kolarza UKSu Koźminianki Koźminek to jednak z pewnością jeden z najważniejszych momentów dotychczasowej przygody ze sportem.

Paweł Więczkowski, lat 17, albowiem w stosunku do swoich kolegów z podium jeszcze nie przekroczył granicy dorosłości – tą osiągnie jutro. Jeden z bohaterów tych zawodów z szerokim uśmiechem odpowiadał na kolejne pytania, choć zapewne był to jeden z jego pierwszych wywiadów. Zdecydowanie warto zapamiętać to nazwisko.

Jak wrażenia po medalu?

Cieszę się, sprawiłem sobie prezent na urodziny, ponieważ jutro obchodzę osiemnastkę, jednak jest lekki niedosyt, ponieważ przyjechałem tu by wygrać i zdobyć tytuł mistrza Polski.

W tym sezonie za tobą kilka różnych, ciekawych wyjazdów zagranicznych. Myślisz, że ten medal jest dla ciebie przepustką do dalszych startów w barwach kadry?

Myślę, że trener kadry juniorów ma w czym wybierać – jest nas wielu silnych w tym roku, wielu chłopaków jeździ i chce się ścigać. Brałem udział w tym roku w wyścigach zagranicą, jednak nie miałem szczęścia na tych wyścigach, miałem kraksy, połamałem rower w Niemczech, w Cottbusie, w kwietniu, kolejny startowałem na Paryż-Roubaix, gdzie złapałem kapcia na przednim kole i nie udało mi się niestety ukończyć zmagań, jednak wiem na co mnie stać i będę dążył do tego by złapać się do składu na Mistrzostwa Europy i świata i tam pokazać swój potencjał.

Spodziewałeś się takiego wyścigu? Masy skoków, ogromnego tempa?

Wiedziałem, że będzie wiele ataków, że zawodnicy będą próbować, bo mieliśmy dziś naprawdę wielu faworytów i wiele osób walczyło o medal. Dojechał peleton, przed nim dotarł jeden zawodnik – Kajetan Wąsowicz. Ja pracowałem dziś bardzo ciężko by dojść ucieczkę dnia, w której był Michał Żelazowski i Franek Kaczorowski, doszliśmy ich, jednak uciekł nam Kajtek, który zasłużył na tą wygraną, jest jak najbardziej, bo jest bardzo silny, mi pozostało cieszyć się z brązowego medalu.

Czyli twoją rolą była pomoc dla kogoś, skoro mówisz, że pracowałeś? Czy jednak jest to kwestia charakterystyki ścigania się w juniorze?

Chciałem po prostu zwyciężyć wyścig, miałem po prostu w planie siedzieć w peletonie i czekać na finisz, bo wiedziałem, że jestem szybki. Trzeba było pracować na siebie, było wiele grup, które uciekało, zawodnicy byli bardzo silni, dlatego nie można było odpuścić żadnego odjazdu. Jeżeli doszłoby do finiszu z grupy to miałbym ogromne szanse by zwyciężyć, jednak skończyłem dzisiaj trzeci i zostaje się z tego cieszyć.

Jakie plany na przyszły sezon? Jako drugoroczny junior myślisz o wyjeździe zagranicznym czy jednak raczej np. studia?

Chciałbym dalej prowadzić swoją karierę kolarską, wpierw muszę jednak zrobić wynik zagranicą, aby myśleć o przyszłości, dlatego mam nadzieję, że uda mi się wystartować w jeszcze kilku zagranicznych wyścigach, które będą udane.

I na koniec – komu chciałbyś podziękować? Jakie kluby były na twojej drodze do medalu?

Chciałbym podziękować mojemu trenerowi Maciejowi Stanowiczowi, bez którego ten wynik nie byłby możliwy, za to wsparcie, które otrzymywałem od trenera w każdej chwili. Chciałbym również podziękować dla mojego sponsora Sklep Rowerowy Bike Center Świdnica, który pomaga mi w serwisie roweru i stamtąd mam mój rower, na którym mogę osiągać najlepsze wyniki. Oczywiście dziękuję też mojej rodzinie, która dzisiaj tutaj była i kibicowała mi tak jak mogła – jestem Wam naprawdę wdzięczny.

To mój pierwszy sezon w obecnym klubie [UKS Koźminianka – przyp. red.] i jestem naprawdę zadowolony, ponieważ mam to czego oczekuję i mogę się cieszyć z jazdy na rowerze. W poprzednich latach ścigałem się w KTK Kalisz, a jestem wychowankiem Warmii Biskupiec.

Rozmawiał Jakub Jarosz

Zapowiedź całych Mistrzostw Polski 2022
Wszystkie artykuły dotyczące Mistrzostw Polski 2022

Poprzedni artykułKajetan Wąsowicz: „Na ostatnich ośmiu kilometrach postawiłem wszystko vabank”
Następny artykułMistrzostwa Polski 2022: Wiktoria Pikulik złotą medalistką w wyścigu ze startu wspólnego
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments