fot. Dariusz Krzywański

Z roku na rok, Marta Lach (Ceratizit-WNT Pro Cycling) pokazuje, że jest coraz bardziej wszechstronną zawodniczką – nie straszne są jej sprinterskie końcówki, pagórki, a także czasówki, co potwierdziła wczoraj, zdobywając srebrny medal Mistrzostw Polski w tej specjalności.

Obecny sezon jest dla Marty Lach bardzo udany – notowała świetne występy między innymi w takich wyścigach, jak: Internationale LOTTO Thueringen Ladies Tour, Bretagne Ladies Tour CERATIZIT czy Trofeo Oro in Euro. Teraz dołożyła do tego kolejny bardzo dobry wynik – drugie miejsce w indywidualnej jeździe na czas elity kobiet w Mistrzostwach Polski. Do złotego medalu, zdobytego przez Agnieszkę Skalniak-Sójkę, Marcie Lach zabrakło… 14 setnych sekundy.

– Nigdy nie byłam czasowcem i z roku na rok widzę duży postęp. Czułam, że teraz mogę wygrać i, w zasadzie, z jednej strony przegrałam, ale z drugiej strony wygrałam z tymi swoimi słabościami, bo pojechałam naprawdę dobry wyścig. Jest troszkę smutno, ale z drugiej strony taki jest sport i nie jestem pierwszą osobą, która przegrała o taki ułamek sekundy. Muszę się z tym pogodzić i cieszyć z tego, co jest. To jest mój pierwszy medal w indywidualnej jeździe na czas, tak że fajnie – myślę, że to jest dobry prognostyk na przyszłość, że mogę również bardzo dobrze jeździć czasówki w Wielkich Tourach

– opisywała dziennikarzom Marta Lach po zakończeniu zmagań.

– Dzisiaj miałam dobry dzień i czułam, że taki będzie. Z trenerem ustaliliśmy, że idziemy po wszystko, chociaż nie miałam dużo czasu, żeby się przygotować do tego startu. Ostatnie półtora tygodnia poświęciłam na to, żeby pojechać dziś dobry wyścig i myślę, że się udało. Wywalczyłam to srebro, szkoda, że nie złoto, ale wszystko myślę, że wszystko przyjdzie w swoim czasie

– dodała.

Występy oraz same wyniki polskiej zawodniczki pokazują, że, jak sama przyznaje, z roku na rok staje się coraz lepszą zawodniczką, potrafiącą walczyć o zwycięstwa w bardzo zróżnicowanym terenie. Regularnie potrafi plasować się w czołówkach sprinterskich i pagórkowatych wyścigów, z dobrej strony pokazuje się też na dłuższych podjazdach, o czym świadczy między innymi niedawne 18. miejsce na wspinaczce pod Black Mountain podczas Women’s Tour. Wczorajszy występ jest też dowodem na to, że Polka jest w stanie włączać się w walkę o wygrane w zmaganiach w indywidualnej jeździe na czas.

– Zdecydowanie czuję się bardziej kompletna, bo, jak kiedyś tylko jedna na 10 czy 20 czasówek wychodziła mi dobrze, tak teraz staje się to coraz częściej. Do tego mam dobry finisz, dobrze potrafię jechać po górach – oczywiście nie jestem najlepszą góralką świata, ale wyścigów dla takich zawodniczek nie ma jakoś bardzo dużo. Jest postęp i życzę sobie, żeby cały czas szło to do przodu

– mówiła.

Napięty program startów

Przed Martą Lach trzy bardzo ważne wyścigi – pierwszy z nich, jakim niewątpliwie są zmagania ze startu wspólnego elity kobiet o mistrzostwo Polski, odbędzie się już jutro. Kolarka Ceratizit-WNT Pro Cycling w swoim palmares ma już złoto krajowego czempionatu – przed dwoma laty triumfowała w wyścigu w Kazimierzy Wielkiej.

– Mam nadzieję, że będę w stanie to powtórzyć. Ten wyścig jest inny niż wszystkie, bo są dwie duże drużyny, w których jest masa dobrych zawodniczek i są pojedyncze bardzo dobre zawodniczki. Mam nadzieję, że dam radę – taktykę mam troszkę lepszą niż w tamtym roku, bo trzeba uczyć się na błędach. Wszystko się jednak okaże, bo wyścig to wyścig i rządzi się swoimi prawami i wszystko zależy od tego, jak to się rozegra. Na pewno będę walczyć o to, by wygrać. To jest mój cel – koszulka z orzełkiem na piersi przez cały sezon to niesamowite wyróżnienie i bardzo chciałabym jeździć w takiej koszulce przez kolejny rok

– przyznała.

Jeśli Polce rzeczywiście udałoby się powtórzyć sukces sprzed dwóch lat, miałaby ona okazję pokazać koszulkę mistrzowską w dwóch największych etapowych wyścigach w kobiecym kalendarzu – Giro d’Italia Donne i Tour de France Femmes. Marta Lach ma w swoich planach startowych obie te imprezy, w których celem – zarówno jej, jak i ekipy, będą zwycięstwa etapowe.

– Dużo startuję, ale bardzo lubię się ścigać i każdy wyścig mnie napędza. Nie sprawia to, że jestem bardzo zmęczona – wręcz przeciwnie, mam taki organizm, który potrafi się regenerować. Zawsze tak miałam, może dlatego, że jak byłam mała, to cały czas świrowałam, goniłam tam i nazad i gdzieś trzeba było zebrać szybko siły, by być gotową do kolejnej aktywności. Myślę, że mi to zostało (śmiech)

– mówiła w swoim stylu Marta Lach.

– Chciałabym powalczyć o zwycięstwo etapowe na Giro w szczególności, na Tourze oczywiście też – to by było coś pięknego. Na plakacie już jestem narysowana, co prawda jako najlepsza zawodniczka w klasyfikacji punktowej, ale w sumie to też by było fajne. Plakat plakatem, ale jakbym widniała na najwyższym stopniu podium na powyścigowym obrazku, to bym się bardzo cieszyła. Na pewno będę walczyć o to, żeby spełnić swoje marzenia

– zakończyła.

Rozmawiał Kacper Krawczyk

Zapowiedź całych Mistrzostw Polski 2022
Wszystkie artykuły dotyczące Mistrzostw Polski 2022

Poprzedni artykułKonrad Waliniak i Dominik Ratajczak o swoich medalach Mistrzostw Polski 2022
Następny artykułPiotr Kołodziejczuk i Marcin Białobłocki: „Jeszcze nie mamy złotych medali za zeszły rok”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments