Fot. Lotto Soudal

Kolejne dobre wieści w sprawie Kamila Małeckiego. Polak zdradził nam dziś, że wystartuje w Tour de Suisse i Tour de Pologne.

Za Polakiem trudne miesiące, spowodowane kontuzją, ale na razie wszystko wskazuje na to, że najgorsze już za nim. W ostatnią sobotę w końcu udało mu się wrócić na szosę i choć swojego pierwszego wyścigu po kontuzji – Heiste Pijl – nie ukończył, to i tak ma powody do zadowolenia. „DNF” przy jego nazwisku nie było skutkiem żadnej kraksy czy bardzo złego samopoczucia. Po prostu w pierwszej części wyścigu dużo pracował i w końcówce zwyczajnie zabrakło mu sił, by dojechać do mety

– Nie będę nikogo czarował – moja forma nie jest bardzo dobra. Najważniejsze jednak, że znów mogę się pościgać, a ekipa wciąż mi ufa i wie, że znów mogę jej coś dać

– mówił Naszosie.pl Polak.

Dowód tego, że faktycznie tak jest pojawił się dziś na Twitterze Lotto Soudal. Chodzi o skład grupy na GP Aargau.

Jak widać na załączonym obrazku, Polak znów znalazł się w składzie belgijskiej grupy na wyścig, który w tym roku będzie naprawdę dobrze obsadzony. Najważniejsza informacja jest jednak taka, że Lotto Soudal wystawi w nim taki sam skład, jak na rozgrywany kilka dni później Tour de Suisse. Małecki jest więc pewny występu w słynnej szwajcarskiej etapówce i znów może z optymizmem spoglądać w przyszłość.

– Po Tour de Suisse zamierzam wystartować w mistrzostwach Polski. Trasa nie jest pode mnie, ale za bardzo szanuję tę imprezę, żeby ją odpuścić – poza tym, wielokrotnie okazywało się już, że wyścig z biało-czerwoną koszulką kończył kolarz, na którego wcześniej mało kto stawiał. Innym celem na ten sezon jest Tour de Pologne – jestem w składzie ekipy i nie odpuszczę – będę robił wszystko, by rzeczywiście pojechać na ten wyścig. Będę też walczył o miejsce na Vuelta a Espana…

– wylicza swoje cele 26-latek.

Oczywiście aby udało mu się je zrealizować, potrzebne jest zdrowie. To w ostatnich kilkunastu miesiącach go nie rozpieszczało, o czym pisaliśmy już wielokrotnie na naszym portalu. Jak, widać teraz jest już lepiej, choć do ideału wciąż brakuje:

Wciąż odczuwam ból w miednicy – myślę, że tak będzie już do końca życia. Moja prawa noga jest dużo słabsza niż lewa – właściwie to pedałuję tylko jedną nogą i zanim tu wszystko wróci do normy, miną pewnie dwa lata. Nie zamierzam jednak rezygnować z marzeń o sukcesach

– przyznaje sam zawodnik.

Ostatnie przytoczone tutaj słowa nie brzmią zbyt optymistycznie. Najważniejsze jednak, że 6. zawodnik Tour de Pologne z 2020 roku znów może się ścigać – w końcu, jak  sam wielokrotnie podkreślał – kolarstwo jest całym jego życiem. Mamy nadzieję, że jeżdżąc na rowerze przeżyje jeszcze mnóstwo pięknych chwil, przy okazji dając wiele emocji nam – kibicom. Oczywiście nie będzie to łatwe, jednak sportowcy to niezwykle twardzi ludzie, o czym przekonujemy się raz za razem – ostatnio po raz kolejny przypomniał nam o tym Rafael Nadal. Trzymamy więc kciuki, by Małecki odniósł jeszcze sukcesy, z których będzie się cieszyła cała kolarska Polska. Nawet przed nim wciąż jeszcze bardzo długa droga.

Poprzedni artykułCriterium du Dauphine 2022: Filippo Ganna najlepszy – Van Aert znów o włos od zwycięstwa
Następny artykułBenelux Tour 2022: Wyścig odwołany
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Tak, Kamil – Twoja determinacja jest imponująca, i patrząc na nią można tylko przyklasnąć i życzyć Ci powrotu do formy co najmniej takiej, jaką miałeś w TDP i Giro 2020, i sukcesów.