Szósty przyjechał na metę dziewiątego etapu Giro d’Italia z metą na podjeździe Blockahus 39-letni Domenico Pozzovivo (Intermarché-Wanty Gobert). W klasyfikacji generalnej zajmuje ósme miejsce i twierdzi, że jest w stanie ukończyć wyścigi w top ten. „La Gazzetta” pisze o nim infinito, czyli wieczny, nieskończony.

Tegoroczna edycja Corsa Rosa jest dla Pozzovivo szesnastą w karierze i trzynastą z rzędu.    Dziesięć lat temu odniósł jedyne swoje etapowe zwycięstwo – w Lago Laceno. Ponadto dwa razy zajmował piąte miejsce w klasyfikacji generalnej – w 2014 i 2018 roku.

Na łamach włoskiego dziennika „La Gazzetta dello Sport” Pozzovivo mówił o tym, jak się czuje pomimo zaawansowanego – jak na kolarza – wieku. Włosi usytuowali go w gronie Vincenzo Nibaliego, Alejandro Valverde czy Philippe’a Gilberta.

– Czuję się tak, jakbym miał trzydzieści lat. Nie chciałbym podkreślać mojego wieku, a raczej zawrócić uwagę, że ostatnio musiałem zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Gdyby nie kontuzje i wypadki, myślę, że nawet nie zastanawiałbym się nad tym, czy kontynuować karierę. Przez to wszystko mam pozycję, która nie jest idealna do spędzania sześciu godzin na siodełku, ale polegam na swojej sile mentalnej i doświadczeniu

– powiedział Pozzovivo mając na myśli wypadek, którego doznał dwa i pół roku temu – w sierpniu 2019 roku, kiedy to podczas treningu zderzył się z samochodem.

Pozytywne podejście do życia i do kolarstwa, a także pasja, talent, ciężka praca i umiejętność zaciskania zębów sprawiła, że podczas pierwszego poważnego testu w górach tegorocznego Giro d’Italia był najlepszym Włochem. A do 11 lutego tego roku nie był pewien, czy będzie kontynuował karierę. Po tym, jak rozpadła się drużyna Qhubeka oczekiwał na inną ofertę. Powiedział sobie, że jeśli do końca lutego nie będzie miał kontraktu – zakończy karierę. Na szczęście dla niego i dla włoskich kibiców, dzięki pracy jego agenta Raimondo Scimone, zgłosiła się drużyna Intermarché.

Za Pozzovivo ciekawa wiosna. Sezon rozpoczął startem w wyścigu Ruta del Sol, a potem było między innymi Strade Bianche, Tirreno-Adriatico, Giro di Sicilia czy ardeńskie klasyki. Między innymi dzięki temu na swój domowy wielki tour przyjechał tak dobrze dysponowany. Forma jest na tyle wysoka, że za cel postawił sobie zajęcie miejsca w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej.

– Jestem bardzo zadowolony z tego szóstego miejsca. W 2017 roku również byłem szósty, ale wówczas znajdowałem się dużo dalej od zwycięstwa. Ten występ sprawił, że mój cel ukończenia wyścigu w pierwszej dziesiątce jest możliwy. Dzisiaj rano marzyłem o tym, żeby ukończyć wyścig z najlepszymi, ale to, jak się zaprezentowałem przerosło nawet moje oczekiwania

– przyznawał za metą Domenico Pozzovivo.

Dziennikarze „La Gazzetty” przypominają wyższe wykształcenie włoskiego kolarza z zakresu administracji biznesowej i nauk politycznych, a także szereg różnych zainteresowań – począwszy od meteorologii, przez filozofię, aż po muzykę klasyczną i utwory Fryderyka Chopina. W wolnych chwilach zdarza mu się grać na fortepianie albo czytać filozoficzne książki.

To na zakończenie jeszcze faworyci do zwycięstwa w Weronie według Pozzovivo. Są nimi Mikel Landa oraz Richard Carapaz.

– Landa jest w świetnej formie. Na podjeździe pod Blockhaus oczarował mnie. Carapaz z kolei może polegać na swojej znakomitej drużynie

– ocenił Włoch.

Poprzedni artykułKanapka z wielkich gór – podsumowanie włoskiego 1. tygodnia Giro d’Italia
Następny artykułAdriatycka zagadka – zapowiedź 10. etapu Giro d’Italia 2022
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments