Normalną rzeczą jest w sprinterskich końcówkach przepychanie się łokciami, ale wydaje się, że to co stało się na mecie pierwszego etapu wyścigu Cztery Dni Dunkierki zaszło za daleko. Po zwycięstwo sięgnął ostatecznie Arvid De Kleijn (Human Powered Helath), ponieważ sędziowie zdecydowali się zdyskwalifikować się Sama Welsforda (Team DSM), który przekroczył linię mety jako pierwszy. 

Pierwszy etap wyścigu Cztery Dni Dunkierki (który w tym roku ma notabene sześć etapów) był płaski i przeznaczony dla sprinterów. Dla rozpoczęcia walki w klasyfikacji górskiej ustalono trzy niewielkie podjazdy oraz trzy lotne premie, które dodawały nieco wrażeń na generalnie dość monotonnym odcinku. Poza tym jak zwykle w tej części Francji kolarze musieli uważać na liczne elementy infrastruktury drogowej.

 

Niemal od początku wyścigu następowało wiele akcji ofensywnych. Pierwszą ucieczkę stworzyli: Cyril Barthe (B&B Hotels – KTM), Milan Fretin (Sport Vlaanderen – Baloise), Evaldas Šiškevičius (Go Sport – Roubaix Lille Métropole). Trójka ta została jednak doścignięta już 74 kilometry przed metą.

Kontrataków próbowali kolarze TotalEnergies, Lotto-Soudal czy Sport Vlaanderen-Baloise, ale zanim kolarze rozpoczęli ostanie 50 kilometrów rywalizacji, wszystkie te akcje zostały skasowane.

Tymczasem Frentin Milan, który jechał wcześniej w ucieczce, zaatakował również na ostatni podjazd dnia – Mons-en-Pevele – wygrał go i jutro (na drugim etapie) założy koszulkę najlepszego górala.

Następnie tempo w peletonie wzrosło przed trzecią i zarazem ostatnią lotną premią w Faumont. Za tą premią stworzyła się nowa czołówka w składzie: Gijs Van Hoecke (AG2R), Lionel Taminiaux (Alpecin-Fenix) oraz Alex Colman (Sport Vlaanderen-Baloise). Jeszcze 15 kilometrów przed metą prowadzące trio miało 40 sekund przewagi nad peletonem.

Wszystko jednak zmierzało w kierunku sprintu peletonu, więc uciekinierzy mieli małe szanse na dojechanie do mety przed peletonem. Jako pierwszy z czołówki odpadł Alex Colman, później Van Hoecke, natomiast Taminiaux został doścignięty przez peleton 3 kilometry przed metą.

Ostatnie kilometry oraz metry były absolutnie szalone. Odbywało się bardzo dużo brzydkiego przepychania się łokciami aż wreszcie, tuż przed kreską, doszło do kraksy. Sam Welsford zrobił ruch w lewo chcąc przyblokować Arnaud De Lie z Lotto-Soudal i spowodował kraksę tego kolarza oraz finiszującego obok niego Daniela McLay.

Po przekroczeniu linii mety Welsford wraz ze swoimi kolegami czekał na decyzję sędziów, wiedząc, że werdykt może być różny. Ostatecznie sędziowie dopatrzyli się złamania przepisów przez Welsforda i przyznali zwycięstwo Arvidowi De Kleijnowi. Na tym finiszu zdecydowanie za mało było gry fair, a za dużo przepychanek.

W tej chwili nie wiadomo także, kto ucierpiał. Trzeba będzie poczekać na komunikaty medyczne w godzinach wieczornych.

Feralny finisz można obejrzeć na video poniżej:

Wyniki:

Poprzedni artykułGiro d’Italia 2022: Trek – Segafredo i EOLO-Kometa z nadziejami Włochów na dobry wynik
Następny artykułKarpacki Wyścig Kurierów 2022: Fran Miholjević zwycięzcą
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments