fot. Giro d'Italia

Może i Włosi nie czekają na swoją wygraną w rodzimym wielkim tourze tak długo jak Francuzi, ale ich apetyty na regularne sukcesy z pewnością nie są mniejsze. W tym roku o sukces może być jednak wyjątkowo ciężko, a kibicom z Italii humory poprawiać będą starali się przede wszystkim Giulio Ciccone z Trek-Segafredo i Lorenzo Fortunato reprezentujący EOLO-Kometa.

Alberto Contador – to on łączy obie te ekipy. W barwach jednej zakończył karierę, drugą założył niedługo potem. W ślad za Hiszpanem, który we Włoszech triumfował w latach 2008, 2011 i 2015 z pewnością pójść by marzył Giulio Ciccone. Kariera 27-latka mocno rozbłysnęła w 2019 roku – wówczas wygrał swój drugi etap Giro d’Italia, a także klasyfikację górską tej imprezy. Od tamtej pory zawodnik Treka dorasta do walki o zwycięstwo w całej imprezie – rok temu był wysoko aż do 16. etapu, z wyścigu wyeliminowała go jednak kraksa.

W 105. edycji Giro d’Italia u boku Włocha staną doświadczony Bauke Mollema, młodzi i zdolni Juan Pedro López oraz Mattias Skjelmose Jensen, będący kapitanem całej formacji Dario Cataldo, szybki Edward Theuns, a także Jacopo Mosca i Otto Vergaerde. Na co stać taką ekipę? Czas pokaże, niemniej z pewnością barwy Trek-Segafredo będą widoczne w peletonie i odjazdach.

Zdjęcie
Grafika: Trek-Segafredo

Z zupełnie innej pozycji ruszy zaproszona z dziką kartą ekipa EOLO-Kometa. Ciężko bowiem oczekiwać od włoskiej formacji za wiele, a z drugiej strony skład ten może zaskoczyć niejednego rywala. Na jego czele stanie 16. kolarz zeszłorocznej Giro d’Italia, ale przede wszystkim triumfator z Monte Zoncolan, czyli Lorenzo Fortunato. 25-latek notuje ciągły progres, a ostatni sprawdzian przed domowym wielkim tourem, czyli Vuelta Asturias Julio Alvarez Mendo, zakończył na 2. miejscu.

Docieramy na Giro dokładnie z takim zespołem, z jakim się tu pojawić. Drużyna świetnie się rozwija, a jej kolarze spisywali się dobrze w ostatnich miesiącach. To na pewno efekt naszej pracy wykonanej przez ostatnie lata. Przesłanie u progu rywalizacji jest tylko jedno: pokora, twarde stąpanie po ziemi, bo to pierwsza zasada na Giro d’Italia. To wyścig roku: mamy 21 dni, w których będziemy musieli udowodnić, że zasłużyliśmy na zaproszenie i będziemy musieli postarać się, aby fani nas szukali i znajdowali. Nie stawiamy sobie celów i ograniczeń, ale chcemy poprawić zeszłoroczny występ

— zapowiada u progu Giro d’Italia Ivan Basso, dyrektor sportowy ekipy EOLO-Kometa.

Drugim niezwykle ważnym ogniwem włoskiej formacji będzie Vincenzo Albanese. Z 25-letnim Włochem rozmawialiśmy podczas Tour of the Alps, a było o czym – to m.in. 11. kolarz tegorocznego Mediolan-San Remo. Włoch aż 9-krotnie meldował się w czołowej dziesiątce na różnych finiszach w tym roku, a jego zdolność po pokonywania mniejszych pagórków może być kluczowa w niejednym odjeździe.

Przybywamy na Giro d’Italia z odpowiednim zespołem gotowym do tego wyścigu. Idealny skład dostosowany jest do trasy, która nas czeka. Uważam też, że obecność węgierskiego kolarza Erika Fettera na starcie w Budapeszcie jest czymś bardzo ważnym dla nas i dla naszego sponsora Komety

— podkreśla przed początkiem rywalizacji Fran Contador, menadżer ekipy.

Skład EOLO Kometa na 105. Giro d’Italia:
Lorenzo Fortunato, Vincenzo Albanese, Diego Rosa, Davide Bais, Francesco Gavazzi, Erik Fetter, Samuele Rivi, Mirco Maestri

Grafika: EOLO-Kometa
Poprzedni artykułJuan Ayuso: „Taki wynik daje mi wiele pewności siebie”
Następny artykuł4 Jours de Dunkerque 2022: Arvid De Kleijn wygrywa w cieniu kraksy i gry nie fair
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments