fot. Lotto Soudal

30-letni hiszpański kolarz Carlos Barbero udzielił wywiadu dziennikowi „AS”, w którym opowiedział o podpisaniu kontraktu z drużyną Lotto-Soudal. Przyznał, że przyniosło mu to wielką ulgę, ponieważ bardzo nie chciał kończyć jeszcze profesjonalnej kariery kolarskiej.

Po tym, jak drużyna Qhubeka została rozwiązana, Barbero został bez drużyny. Ostatni raz ścigał się 19 września, a wcześniej zaliczył debiut w Tour de France. Wcześniej ścigał się w takich drużynach jak Caja Rural czy Movistar – w sumie uzbierał w swoim palmarès dwanaście zwycięstw (większość z nich odniósł w Hiszpanii). Po czterech miesiącach bez zatrudnienia belgijska drużyna Lotto-Soudal ogłosiła, że podpisała z nim kontrakt, który zacznie obowiązywać 1 maja.

– Czuję się wyzwolony. Myślę, że jest to odpowiednie słowo. Po tym długim i bardzo trudnym dla mnie czasie znalezienie takiego rozwiązania jest… uf, czymś, czego bardzo chciałem. Jestem bardzo zadowolony także z tego, że podpisałem kontrakt z drużyną World Tour. Doszliśmy do porozumienia na początku kwietnia. Lotto-Soudal ma mniejszy skład, w drużynie są kontuzje, więc potrzebowali kogoś

– opowiadał o swoim transferze Barbero.

Hiszpan przyznał, że początkowo drużyna Qhubeka przekazywała optymistyczne informacje dotyczące swojej przyszłości. Pod koniec grudnia okazało się jednak, że jej działalność nie będzie kontynuowana. W rezultacie Barbero wszedł na rynek transferowy bardzo późno, co przyczyniło się do wielkich trudności ze znalezieniem nowego pracodawcy.

– Te cztery miesiące bez drużyny były ciężkie. Trenowałem tak samo jak w poprzednich latach, tylko gdy nadchodził weekend nie miałem wyścigów. Było trudno, ale udało mi się utrzymać formę i wagę. No i przyszedł wreszcie ten moment. Bardzo pomogła mi najbliższa rodzina, która razem ze mną przeżywała trudne momenty i widziała, jak wychodzę zdołowany na trening niemając drużyny.

Barbero zadebiutuje w barwach drużyny Lotto-Soudal już w najbliższą niedzielę 1 maja w wyścigu Eschborn-Frankfurt. Następnie pojedzie do Francji na Cztery Dni Dunkierki, który to wyścig rozpocznie się 3 maja.

– Nie mogę się doczekać powrotu do rywalizacji, przypięcia numeru startowego na plecy i ponownego poczucia adrenaliny związanej ze ściganiem

– zakończył Carlos Barbero.

Poprzedni artykułEschborn-Frankfurt 2022: John Degenkolb poszuka sukcesu w swoim ukochanym wyścigu
Następny artykułTour of Hellas 2022: Matteo Moschetti najszybszy w sprincie
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments