fot. Trek-Segafredo

Elisa Longo Borghini zapisała dziś na swoim koncie sukces w wyścigu Paryż-Roubaix. Zaatakowała nieco ponad 30 kilometrów przed metą i zdołała samotnie dojechać do welodromu w Roubaix. W wypowiedzi podkreślała, że ostatnio chorowała, w związku z czym nie była pewno tego, w jakiej jest dyspozycji. 

Longo Borghini zapytana, jak się czuje po zwycięstwie w wyścigu Paryż-Roubaix, odpowiedziała następująco:

– To jest niewiarygodne. Mam w głowie tak wiele myśli. Jesteś w piekle, a potem nagle, gdy wjeżdżasz na historyczny welodrom w Roubaix, znajdujesz się w raju. Myślałam o mojej rodzinie, moim chłopaku, koleżankach z drużyny. Miałam trudną wiosnę, ponieważ przez miesiąc chorowałam na zapalenie zatok, przez co nie mogłam prezentować się na rowerze tak, jakbym chciała. Wiedziałam, że stać mnie na więcej i to było frustrujące. To był dla mnie ciężki czas, więc przede wszystkim muszę podziękować mojej rodzinie i mojemu chłopakowi Jacopo [Jacopo Mosca – także zawodowy kolarz ścigający się w drużynie Trek-Segafredo], ponieważ to oni utrzymywali moje wysokie morale. W drugiej kolejności dziękuję mojej drużynie Trek-Segafredo za to, że chociaż nie ścigałam się tak jak trzeba, nie tracili we mnie wiary. Znalazłam się w składzie, chociaż sama mówiłam, że nie jestem gotowa. A oni powiedzieli mi: „Jesteś bardziej niż gotowa i wiemy, że jesteś w stanie wygrać ten wyścig”

– mówiła mistrzyni Włoch i kontynuowała wyjaśniając, dlaczego nie wystartowała a ardeńskich wyścigach jednodniowych.

– Gdy cierpisz na zapalenie zatok trudno jest oddychać, a oddychanie jest w kolarstwie bardzo ważne. Musiałam więc zrobić krok do tyłu, żeby zrobić dwa kroki do przodu. Nie wystartowałam w Amstel Gold Race i Brabantse Pijl, wzięłam antybiotyk i pozbyłam się infekcji. Koniec końców, gdy czuję się dobrze, to jestem w stanie wygrywać (śmiech).

Na najniższym stopniu podium stanęła inna kolarka Trek-Segafredo Lucinda Brand. Jest to ukoronowanie wspaniałej pracy zespołowej, którą mogliśmy obserwować podczas transmisji telewizyjnej. Do tego również odniosła się Elisa Longo Borghini.

– Szczerze mówiąc chciałabym, żeby na podium stanęły ze mną wszystkie dziewczyny. To był wspaniały występ całego naszego zespołu i muszę podziękować im wszystkim. Lucinda pojechała znakomicie – każda z nas była na każdym sektorze bruku tam, gdzie trzeba. Byłyśmy dzisiaj zdeterminowane i gotowe na wszystko.

Włoska zawodniczka, która w swoim palmarés ma między innymi zwycięstwa w Strade Bianche, Trofeo Alfredo Binda czy Ronde van Vlaanderen, zwróciła również uwagę na coraz większe zainteresowanie mediów kobiecym kolarstwem.

– Myślę, że jest coraz większa i większa uwaga mediów. Uważam, że zasługujemy na to, bo chociażby dzisiaj pokazałyśmy jak wspaniale potrafimy się ścigać. Nie mogę doczekać się Tour de France kobiet, bo to będzie wielkie wydarzenie dla kobiecego kolarstwa

– dodała.

Pełne sprawozdanie z wyścigu Paryż-Roubaix kobiet 2022 można przeczytać –> TUTAJ.

Poprzedni artykułŚwiąteczny klasyk – zapowiedź Paryż-Roubaix 2022
Następny artykułLiège – Bastogne – Liège U23 2022: Romain Grégoire potwierdza swój talent
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments