50-letni Davide Rebellin powiedział dziennikarzom hiszpańskich mediów obecnych na Majorce, że obecny sezon jest jego ostatnim w profesjonalnej karierze kolarskiej. – Chcę zakończyć karierę ścigając się, dając z siebie maximum i zdobywając dobre wyniki – powiedział „Dziadek”.
Według pierwotnych planów przejście na kolarską emeryturę Rebellina miało się odbyć w 2021 roku, ale plany pokrzyżowało mu złamanie nogi, a konkretnie kości piszczelowej i strzałkowej.
– W 2022 roku chcę zakończyć moją profesjonalną karierę kolarską. Nie chciałem kończyć w 2021 roku ze złamaną kością piszczelową i strzałkową. Chcę to zrobić ścigając się, realizując fajny program startów, dając z siebie maximum i zdobywając dobre wyniki. Nie wiem, czy będą to miejsca w pierwszej piątce czy dziesiątce, ale od kwietnia będę w dobrej formie
– powiedział Davide Rebellin dziennikowi „Marca”.
Włoch przebywa obecnie na Majorce, gdzie w niedzielę skończyła się ścigać jego drużyna Work Service, złożona z młodych zawodników, poniżej 25. roku życia.
– Przyjechałem tutaj trenować, rywalizować i cieszyć się kolarstwem na tej przepięknej wyspie ze wspaniałą pogodą. Dzielę się moim doświadczeniem z młodymi kolarzami i udzielam im porad. W kwietniu będę silniejszy. Podczas treningów czuję się dobrze, jeżdżę po pięć albo sześć godzin. Teraz muszę pracować ciężej, chociaż wciąż odczuwam ból w nodze i ona nie pracuje tak jak powinna. Ponownie muszę odzyskać siłę w mięśniach
– wyjaśnił Rebellin.
Rebellin został zawodowcem w 1992 roku, zanim jeszcze urodzili się Tadej Pogačar, Remco Evenepoel, Wout van Aert czy Mathieu van der Poel. Jest znany z tego, że w latach dwutysięcznych świetnie radził sobie w ardeńskich klasykach. Kariera na najwyższym poziomie zakończyła się dla niego w 2008, kiedy to za doping podczas IO został zawieszony na dwa lata. Od tamtego czasu ścigał się w drużynach drugiej lub trzeciej dywizji, w tym w polskiej CCC.