fot. Jumbo-Visma

Jednym z głównych celów Toma Dumoulina w tym sezonie będzie wyścig Giro d’Italia, który wygrał w 2017 roku. Rolę lidera drużyny Jumbo-Visma podzieli z Tobiasem Fossem. O tym, a także o innych planach opowiedział w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej swojego zespołu. 

Skład Jumbo-Visma na Corsa Rosa jest już gotowy. Jeśli nic nie pokrzyżuje planów, to na starcie w Budapeszcie pojawią się: Tom Dumoulin, Tobias Foss, Koen Bouwman, Edoardo Affini, Chris Harper, Sam Oomen, Pascal Eenkhoorn oraz Jos van Emden.

Dumoulin przyznał, że cieszy się z faktu, że cała presja nie spocznie tylko na jego barkach.

– To bardzo miło. Ja naprawdę nie jestem samcem alfa. W przeszłości miałem problem z tym, że cała drużyna była podporządkowana tylko mnie. To lepiej, że wraz z Tobiasem będziemy liderami drużyny, ponieważ on jest odpowiednim kolarzem na tym miejscu. Mam nadzieję, że obaj osiągniemy w tym wyścigu wysoki poziom. W związku z tym będziemy sobie wzajemnie pomagać w końcówkach

– wyjaśnił Tom Dumoulin.

Tom Dumoulin pod koniec stycznia pojedzie na zgrupowanie wysokościowe do Kolumbii. Sezon rozpocznie w UAE Tour, a następnie stanie na starcie Strade Bianche, Volta a Catalunya oraz Amstel Gold Race. Po tym bloku startowym w planie ma kolejne zgrupowanie wysokościowe, którego zadaniem będzie doszlifowanie formy przed Giro d’Italia.

– W związku z tym, że z powodu wyborów prezydenckich we Francji Amstel i Paryż-Roubaix zamieniły się miejscami, to mogę swobodnie wystartować w moim domowym klasyku, dla którego zaczynałem przygodę z kolarstwem. Ścigać się przed własną publicznością to zawsze jest wyjątkowe uczucie. Zgrupowania na wysokości są ważne w kontekście Giro, muszę w nie zainwestować

– powiedział Dumoulin.

W drugiej części sezonu „Motyl z Maastricht” chciałby wystartować w MŚ w Australii – zarówno w wyścigu ze startu wspólnego, jak i w jeździe indywidualnej na czas. Kusi go także ostatni monument w sezonie, czyli Il Lombardia, a także inne włoskie wyścigi odbywające się jesienią.

Dumoulin zapewnił, że do nowego sezonu przystępuje odmieniony i bardzo zmotywowany.

– Musiałem się wtedy zatrzymać. Jestem szczęśliwy, że to zrobiłem. Dokonałem świadomego wyboru, aby być kolarzem, ale ten zawód ma swoje dobre i złe strony. Mamy nowy rok i ja jestem nowy, znajduję się w zupełnie innym miejscu. Czuję się dobrze i nie mogę doczekać się nadchodzącego sezonu, w którym mam wiele celów

– dodał na zakończenie Holender.

Poprzedni artykułTrzy monumenty i Giro d’Italia w kalendarzu Toma Pidcocka na pierwszą część sezonu
Następny artykułTiesj Benoot będzie pomocnikiem Wouta van Aerta i poszuka szans dla siebie
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments