fot. Movistar

Despedida – to hiszpańskie słowo oznaczające „pożegnanie” znajdowało się w centrum uwagi podczas czwartkowej prezentacji drużyny Movistar połączonej z konferencją prasową. Alejandro Valverde stoi u progu ostatniego sezonu w roli zawodowego kolarza, co dla Hiszpanów jest momentem tak istotnym, co emocjonalnym.

Oficjalna prezentacja Movistaru odbyła się w formule online. Za stronę techniczną odpowiadała sieć telekomunikacyjna Movistar, która transmitowała to wydarzenie. W studiu Michaela Robinsona Movistar+ w Madrycie znajdowali się prowadzący – Mónica Marchante oraz były hiszpański kolarz Pedro Delgado, którzy za pomocą internetu łączyli się z Almerią, gdzie kolarze przebywają na przedsezonowym zgrupowaniu.

Portal Naszosie.pl był jednym z mediów zaproszonych do udziału w tym wydarzeniu, dzięki czemu mieliśmy możliwość zadawania pytań. Obejrzeliśmy również krótkie materiały video i posłuchaliśmy rozmów, które prowadzili Marchante i Delgado otoczeni w studiu rowerami i koszulkami odzwierciedlającymi 43-letnią historię składu kierowanego przez Eusebio Unzué.

W konferencji prasowej wzięli udział: Alejandro Valverde, Enric Mas, Annemiek Van Vleuten (wirtualnie z Teneryfy), dyrektor ds. sportowych Patxi Vila, szef Movistaru Eusebio Unzué oraz Sebastian Unzué – syn Eusebio odpowiedzialny za kobiecą drużynę Movistar. Przez około czterdzieści minut cała szóstka odpowiadała na pytania przede wszystkim hiszpańskich mediów.

W centrum uwagi był Alejandro Valverde, który – jak zapewniał – definitywnie rozpoczyna ostatni sezon w swojej karierze kolarskiej. 25 kwietnia skończy 42 lata i uważa, że jest to odpowiedni moment, by odwiesić rower na hak.

– To na pewno jest mój ostatni rok, nie chce już przedłużać mojej kariery, za chwilę skończę 42 lata i nie mogę ścigać się przez całe życie. Moja przygoda z profesjonalnym kolarstwem na poziomie zawodnika dobiega końca.

Eusebio Unzué przyznał, że chce sprawić, aby Valverde poczuł się w trakcie sezonu doceniony za wszystko, co zrobił dla drużyny oraz dla kolarstwa przez ostatnie dwadzieścia lat. Właśnie dlatego na konferencji nie mówiło się o jego celach sportowych, o tym, w jaki wyścig celuje, gdzie chce zabłysnąć itp. Plan jest jasny – Hiszpanie mówią disfrutar, czyli cieszyć się kolarstwem, doceniać każdą chwilę spędzoną na rowerze.

Jak wygląda zatem ostatni wymarzony sezon Alejandro Valverde?

– Przede wszystkim jestem wdzięczny drużynie i całemu kolarskiemu światu za to, co dla mnie zrobili podczas całej mojej kariery. Jaki jest mój wymarzony ostatni sezon? Chciałbym przejechać go w dobrym zdrowiu i bez kontuzji, abym mógł w pełni cieszyć się jazdą na rowerze. To jest mój ostatni rok w peletonie, ale wciąż czuję się dobrze. Zresztą chciałem zakończyć karierę w momencie, kiedy moje ciało będzie w stanie reprezentować odpowiednio wysoki poziom. Z każdego wyścigu, w którym wystartuję chcę wyciągnąć sto procent

– mówił Valverde.

Jeśli idzie o wielkie toury, to Hiszpan planuje start w Giro d’Italia i hiszpańskiej Vuelcie, która prawdopodobnie (choć nie jest to jeszcze pewne) będzie jego ostatnim wyścigiem w karierze. To, czy pojedzie do Australii na mistrzostwa świata będzie zależało od dyspozycji i samopoczucia.

– Nie wiadomo jeszcze, czy wystartuję w mistrzostwach świata. Jeśli wszystko będzie dobrze, to tak. Pascual Momparler [selekcjoner reprezentacji Hiszpanii – przyp. M.W.] mówił mi, że trasa jest ciekawa i selektywna. Jeśli będę się dobrze czuł i będę miał dobre nogi, to dlaczego miałbym nie wystartować w tak ważnym wyścigu jak mistrzostwa świata?

– pytał retorycznie czempion globu z 2018 roku.

W ubiegłym sezonie Alejandro Valverde odniósł trzy zwycięstwa: wygrał GP Miguela Induraina, etap w Criterium du Dauphine oraz etap w Giro di Sicilia. Po raz kolejny udowodnił, że jest długowieczny i pomimo ponad czterdziestu wiosen na karku jest w stanie  unosić ręce w geście triumfu, nawet w wyścigach rangi World Tour.

Można sobie wyobrazić, jak ważną i wielką postacią jest dla hiszpańskiego kolarstwa „El Bala”. Pomimo że dzisiejsza konferencja odbywała się wirtualnie, to dało się wyczuć coś szczególnego. Valverde nie wystąpił w niej jako jeden z wielu kolarzy Movistaru – on już teraz może cieszyć się statusem mentora i figury, która stanowi o spuściźnie.

Zapytany, jak zechciałby być zapamiętany, odpowiedział następująco:

– Ludzie pamiętają wielkich kolarzy nie tylko jako wielkich zwycięzców. Ważne jest również to, jakim człowiekiem i sportowcem byłeś, czy zawsze dawałeś z siebie wszystko.

Alejandro Valverde zainauguruje sezon 26 stycznia podczas wyścigu z cyklu Challenge Mallorca.

Poprzedni artykułOficjalnie: Będzie trzeci sezon serialu o Movistarze
Następny artykułEnric Mas: „Jak pokonać Pogačara? Pracować, pracować, pracować”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments