Ból pleców zmusił Mathieu Van der Poela (Alpecin-Fenix) do wycofania się z wyścigu przełajowego Superprestige w Zolder. Teraz nie wiadomo, kiedy Holender ponownie przypnie numer startowy do koszulki. Jego fizjoterapeuta nie ma wątpliwości – Van der Poel płaci cenę za lata bardzo intensywnego ścigania.  

Mathieu Van der Poel wróci do ścigania wtedy, kiedy przestaną boleć go plecy

Mathieu Van der Poel cierpi na bóle pleców od maja, a dokładnie od startu w zawodach Pucharu Świata MTB w Albstadt. Z tego powodu musiał przeorganizować swój kalendarz startów w drugiej części sezonu, opuszczając Beneloux Tour i mistrzostwa świata w MTB. Wrócił na szosę we wrześniu, startując między innymi w światowym czempionacie oraz w Paryż-Roubaix.

Następnie zrobił sobie czterotygodniową przerwę od roweru, by pozbyć się kłopotów z plecami. Z tego powodu z opóźnieniem rozpoczął sezon przełajowy. Po raz pierwszy pojawił się na starcie zawodów Pucharu Świata w Dendermonde 26 grudnia, gdzie zajął drugie miejsce. Kolejnego dnia musiał wycofać się z wyścigu Superprestige w Zolder z powodu zapalenia krążka międzykręgowego.

– Czekamy na to, jak jego kontuzja będzie się rozwijała, co wydarzy się dalej. Najpierw musi wznowić treningi, bo bez tego nie mowy o ściganiu. Chcemy podchodzić do tego wszystkiego na spokojnie

– powiedział belgijskiej agencji informacyjnej Belga Christoph Roodhoft, menadżer drużyny Alpecin-Fenix.

Roodhoft dodaje, że Mathieu Van der Poel zmaga się z tym bólem już od dłuższego czasu. Zdaniem lekarzy upadek podczas wyścigu olimpijskiego nie pogorszył sytuacji, ale jednocześnie nie pomógł. Drużyna Alpecin-Fenix woli nie panikować, by dodatkowo nie pogarszać sytuacji.

– Największym problemem nie jest to, że Mathieu musi opuścić wyścigi przełajowe, ale to, że wciąż odczuwa ból. Z jego powodu nie jest w stanie prezentować pełni swoich możliwości. Nie może również trenować, by stawać się lepszym i z pewnością jest to frustrujące. Poczekamy i zobaczymy, kiedy jego powrót będzie możliwy

– dodał Christoph Roodhoft.

Cena za intensywność

Tymczasem gazecie „Het Nieuwsblad” wywiadu udzielił fizjoterapeuta Mathieu Van der Poela – David Bombeke, który nie jest pracownikiem drużyny Alpecin-Fenix. Jego zdaniem Holender płaci cenę za wieloletnie łączenie wielu kolarskich dyscyplin i agresywny styl jazdy.

– To jest rezultat wielu ataków, jakie przypuszczał w wielu różnych kolarskich dyscyplinach – od kolarstwa górskiego, przez szosowe, przełajowe, a kiedyś także BMX. Jego ciało płaci teraz za to cenę

– powiedział Bombeke.

Van der Poel jest aktualnym mistrzem świata w kolarstwie przełajowym. Kolejny światowy czempionat zaplanowano na 30 stycznia w Stanach Zjednoczonych. W styczniu planował wystartować w pięciu wyścigach, w tym w mistrzostwach Holandii. Jednak w tym momencie nie wiadomo, gdzie i czy w ogóle będzie startował.

– W tej chwili jest trochę za wcześnie, żeby mówić o mistrzostwach świata, ale jest oczywiście prawdą, że pozostało niewiele czasu. Nie do mnie należą decyzje w tej sprawie, ale jeśli miałbym wyrazić swoje zdanie, to uważam, że odpoczynek jest teraz największym priorytetem. Niezależnie, ile czasu on zajmie

– dodał David Bombeke.

Poprzedni artykułStroje Santic Wibatech Continental Teamu zaprezentowane
Następny artykułMatteo Tosatto: „Drużyna Ineos chce wygrać duży wyścig jednodniowy”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michal
Michal

A po co mu to MTB?

Łukasz
Łukasz

Ponieważ lubi i taki miał też cel… a ty, Michał jaki masz cel?