fot. Movistar

Alejandro Valverde (Movistar) w wywiadzie dla dziennika „AS” zapewnił, że jego decyzja o tym, że sezon 2022 będzie jego ostatnim w karierze jest nieodwracalna.     

25 kwietnia 2022 roku Alejandro Valverde skończy 42 lata. Wówczas będzie zbliżał się do startu w Giro d’Italia, jednym z dwóch wielkich tourów, w których wystartuje w nadchodzącym sezonie. Zapytany, jak się czuje, odpowiedział:

– Nie czuję się, jak 41-letni kolarz. Nawet jeśli mam tyle lat i moje ciało ma tyle lat, to moja głowa czuje się na 23 lata. Fizycznie też czuję się dobrze, jestem zmotywowany, aby wygrać jeszcze jakieś wyścigi. Natomiast jeśli chodzi o moje palmarés, to jestem z niego dumny i nie zmienię swojej opinii.

Wydaje się, że Alejandro Valverde przeciągnął nieco decyzję o zakończeniu swojej kariery. Nie zrobił tego ani w 2020 roku, co tłumaczył wówczas pandemią koronawirusa, ani także po tym sezonie. Patrząc jednak na to, że wygrał w tym roku trzy razy (GP Miguel Indurain, etap w Dauphine, etap Giro di Sicilia), być może nie był to wcale taki zły pomysł.

– Nie chciałem kończyć kariery w 2020 roku, który był dla mnie bardzo dziwny, ani także w momencie, w którym mam kontuzję, czyli na tegorocznej Vuelcie. Myślę, że jak ostatecznie zejdę z roweru jako profesjonalny kolarz, to poczuję swego rodzaju wyzwolenie, żal, ale także satysfakcję. Ponadto będę cieszył się tym, że zaczynam nowy etap życia. Nie porzucę jeżdżenia z moimi przyjaciółmi, ale będę jeździł już wyłącznie bez jakiejkolwiek presji

– mówił „El Bala”, który po karierze zostanie w drużynie Movistar jako jej ambasador i okazjonalnie także dyrektor sportowy.

– Z Movistarem mam jeszcze zakontraktowane dwa lata. W 2023 roku będę pełnił funkcję ambasadora, a także czasami wsiądę do samochodu jako dyrektor sportowy. Wtedy zobaczymy, jaką drogą będę podążał dalej – taką czy może inną.

Dziennikarz zapytał również Valverde o to, jak decyzję o przejściu na kolarską emeryturę przyjęła jego liczna rodzina – żona oraz dzieci. Wiadomo przecież, że najbliżsi najbardziej cierpią z powodu życia sportowca na walizkach.

– Moja rodzina przyjęła moją decyzję o zakończeniu kariery z radością, chociaż to, że będę częściej w domu być może ich trochę przeraziło (śmiech). Dla moich synów będzie dziwne to, że nie będą mi już więcej towarzyszyć w podróżach, ani także oglądać mnie w telewizji. Jednak dla mnie było trudno wyjeżdżać z domu na tygodnie lub miesiące, zwłaszcza kiedy byli mali. Wysiłek mentalny i fizyczny związany z tym wszystkim kosztował mnie dużo, dlatego moje zakończenie kariery jest nieodwracalną decyzją.

Valverde rozpocznie sezon 2022 na Majorce, w Challenge Mallorca, następnie wystartuje w Volta a la Comunitat Valneciana, Vuelta a Murcia i w Ruta del Sol. Potem pojawi się w Strade Bianche, Volta a Catalunya, Vuelta al Pais Vasco oraz w ardeńskich klasykach – Walońskiej Strzale oraz Liège-Bastogne-Liège. Następnie przyjdzie czas na pierwszy wielki tour w sezonie – Giro d’Italia.

Hiszpan zdecydował, że w przyszłym sezonie w jego programie startów nie znajdzie się Tour de France, zatem po Giro weźmie oddech i będzie kontynuował sezon w mistrzostwach Hiszpanii oraz w Clasica San Sebastian. Wreszcie przyjdzie czas na start we Vuelcie – jedynym wyścigu trzytygodniowym, który wygrał (2009). Nie wiadomo jeszcze, czy pojawi się w MŚ lub w Il Lombardia.

Poprzedni artykułChallenge Mallorca: W 2022 roku wystartuje więcej ekip World Tour niż zwykle
Następny artykułSimon Clarke i inni wciąż szukają zespołów
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments