fot. Tour Down Under

Niestety wszystko wskazuje na to, że los przyszłorocznych edycji dwóch największych australijskich wyścigów jest już przesądzony. Organizator jednego z nich wyklucza ściganie we wrześniu.

Choć już wiele tygodni temu organizatorzy Tour Down Under i Cadel Evans Great Ocean Race ogłosili, że z powodów pandemicznych oba wyścigi, podobnie jak w zeszłym roku, nie odbędą się, to niedawno w serca miłośników ścigania na antypodach została wlana odrobina nadziei. Kilka zagranicznych mediów, w tym Cycling Tips podawało, że przyszłoroczna edycja może się odbyć, tyle że we wrześniowym terminie. Niestety plotki te zostały niedawno zdementowane przez organizatorów drugiego z wymienionych wyścigów.

To się nie wydarzy. Kiedy widzisz, że wyścig nie może odbyć się w wyznaczonym pierwotnie terminie, rozważasz różne opcje. Przyjrzeliśmy się więc kalendarzowi, dokładnie rozważyliśmy wszystkie możliwości i niestety – okazało się, że cała operacja byłaby zbyt skomplikowana

– mówił Cycling News Scott Sunderland – dyrektor Cadel Evans Great Ocean Race.

Niestety, równie nieprawdopodobne jest przeprowadzenie jesienią Tour Down Under. Wspomniany wyżej portal dostał maila, z którego wynika, że organizatorzy australijskiej wieloetapówki nastawiają się już na 2023 rok

 

Poprzedni artykułZespół Łukasza Owsiana wejdzie do World Touru już w 2023 roku?
Następny artykułRémi Cavagna i Mauri Vansevenant mieli wypadek na obozie
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments