fot. Groupama-FDJ

Laurence Pithie wygrywa Cadel Evans Great Ocean Race i tym samym sięga po pierwsze zwycięstwo na poziomie World Touru. 21-latek wygrał po finiszu z małej grupy.

Sprinterzy i co szybsi puncherzy, mający aspiracje do wygrania tegorocznej edycji największego australijskiego klasyka, mieli przed sobą jedno zadanie – przetrwać Challambra Crescent (1,1 km; 8,2%) i Melville Ave Climb (450 m; 8,5%), a następnie okazać się najszybszym spośród „ocalałych” na finiszu. W poprzednich edycjach tych „ocalałych” było najczęściej 20-30 zawodników, jednak niejednokrotnie do mety w czołówce dojeżdżały nieco lub zdecydowanie mniejsze grupki.

Tym razem życie przygotowało dla kolarzy ten drugi scenariusz, ale po kolei. Nim poznaliśmy ostateczną odpowiedź na pytanie, którzy spośród kolarzy będą ostatecznie liczyć się w walce o zwycięstwo w wyścigu, od peletonu oderwała się czwórka Australijczyków, mających mizerne szanse na znalezienie się w tym gronie. Znaleźli się w niej trzej kolarze z australijskich grup kontynentalnych – Dylan Proctor-Parker i Joshua Cranage (obaj ARA | Skip Capital), a także Jackson Medway (Team Bridgelane), do których szybko dołączył kolega zespołowy tego ostatniego – Zac Marriage.

Utworzona w ten sposób czwórka, która w pewnym momencie miała blisko 6 minut przewagi nad peletonem i rozstrzygała między sobą zwycięstwa na lotnych i górskich premiach (tak, rozegrano je mimo, że jednodniowego charakteru wyścigu), aż do okolic czwartego od końca Challambra Crescent, gdzie ucieczka podzieliła się na dwie grupy. Do przodu wypruli wówczas Marriage i Medway, a Cranage i Proctor-Parker zostali z tyłu i szybko wrócili do peletonu. Ich koledzy utrzymali się z przodu kilkadziesiąt kilometrów dłużej, jednak i oni na około 26 km przed końcem, tuż po przedostatnim Challambra Cresent musieli uznać wyższość głównej grupy.

W tamtym momencie peleton był już mocno naciągnięty, lecz wciąż liczył około 40 kolarzy. Pierwsze ataki rozpoczęły się dopiero po wchłonięciu Medwaya i Marriege’a. Na Melville Ave Climb szczególnie aktywni byli kolarze Lidl-Trek – Bauke Mollema i Juan Pedro Lopez. Ich ataki na nowo naciągnęły grupę, jednak ostatecznie pozostała ona zwartą całością i szybko dopadła kolarzy jeżdżących w barwach niemieckiego supermarketu. Równie bezskuteczne okazały się próby Liliana Calmejana i kilku innych kolarzy próbujących porwać peleton.

W końcu jednak główna grupa pękła. Na ostatniej Challambra Crescent aktywnie pojechali kolarze Israel-Premier Tech, chcący zredukować peleton i zmaksymalizować tym samym szanse na zwycięstwo Corbina Stronga. Osiągnęli swój cel – zerwali większość sprinterów, nawet walczącego zaskakująco długo Elię Vivianiego – jedynego zwycięzcy tego wyścigu na liście startowej tegorocznej edycji. Ostatecznie, przy wydatnej pomocy atakujących Luke’a Plappa i Jhonatana Narvaeza udało im się zredukować grupę do niespełna 18 kolarzy na szczycie największego podjazdu tego dnia.

Ostatnie kilometry przyniosły kolejne ataki, jednak żaden z nich nie okazał się skuteczny. Ich jedyny skutek był taki, że grupa zmniejszyła się do 13 kolarzy, którzy rozstrzygnęli między sobą kwestię zwycięstwa. Najszybsi spośród nich okazali się Natnael Tesfatsion (Lidl-Trek) i Laurence Pithie (Groupama-FDJ). O tym, który z nich przekroczył linię minimalnie szybciej zadecydował fotofinisz, który ogłosił zwycięstwo Nowozelandczyka, a ten sięgnął tym samym po swoje pierwsze zwycięstwo na poziomie World Touru.

Wyniki Cadel Evan Great Ocean Race 2024:

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułRudy Molard: „Za wcześnie, aby powiedzieć, jak będzie przebiegać rekonwalescencja”
Następny artykułPatrick Lefevere: „Paul Magnier kilka razy pokonał Tima Merliera na obozie w sprincie”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments