Dwukrotny mistrz świata Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step) udzielił wywiadu francuskiemu dziennikowi „Ouest France”, w którym opowiedział między innymi o tym, jak postrzega ewentualny cel walki o zwycięstwo w Tour de France. – Jeśli pewnego dnia zdecyduję się celować w klasyfikację generalną Wielkiej Pętli, to na pewno nie będę ogłaszał tego wszem i wobec, bo presja i tak jest wystarczająco duża – mówił „LouLou”.
Francuzi, dla których kolarstwo jest bardzo ważną dyscypliną sportu, czekają na zwycięstwo kolarza ze swojego kraju w Tour de France od 1985 roku, kiedy to triumfował Bernard Hinault. Alaphilippe pokazał światowej publiczności, że legendarna żółta koszulka jest w jego zasięgu w 2019 roku, kiedy to prowadził w „generalce” przez dwa tygodnie i ostatecznie zakończył wyścig na piątym miejscu.
Pomimo to Alaphilippe nie zdecydował się stanąć do walki w Tourze jako lider na klasyfikację generalną ani w kolejnym sezonie, ani także w tym. I mało tego – nie zrobi tego także w sezonie 2022. Dlaczego? Swój wybór uzasadniał w wywiadzie dla „Ouest France”.
– Sam jestem jednym z tych, którzy chcieliby, aby Francuz wygrał Tour de France. Jeśli ustaliłbym sobie taki cel i osiągnął go, to stałbym się bogiem. Ale ja mam także inne cele, których nie mógłbym zodbyć, gdybym skoncentrował się na walce o zwycięstwo w Wielkiej Pętli. W tej chwili chciałbym poświęcić się klasykom i ścigać się przez wiele miesięcy w jednym sezonie. Ideą jest to, aby być oczywiście gotowym na Tour, ale nie walczyć w klasyfikacji generalnej. To jest mój wybór. Niektórzy stawiają wszystko na Tour, przez co są mniej widoczni w pierwszej części sezonu, a inni potrafią błyszczeć przez cały sezon
– tłumaczył Julian Alaphilippe.
W przyszłym sezonie Francuz zrezygnuje z brukowanych klasyków, by zwrócić większą uwagę na wyścigi rozgrywane w Ardenach. W lipcu wystartuje oczywiście w swoim domowym wielkim tourze, w którym wygrał do tej pory sześć etapów, koszulkę najlepszego górala (2018) ora nagrodę dla najbardziej walecznego kolarza wyścigu (2019). Warto również podkreślić, że w każdej z trzech ostatnich edycji nosił żółtą koszulkę.
– Tour jest ciężkim wyścigiem. W tym roku, w którym zająłem piąte miejsce nikt nawet nie przypuszczał, że będę w stanie coś takiego osiągnąć. Jeśli zatem kiedyś będę chciał powalczyć o maillot jaune, to będę o tym myślał, ale nie zamierzam rozpływać się w marzeniach
– dodał jeden z wilków „Watahy” Patricka Lefevere’a.
Julian Alaphilippe promuje teraz swoją biografię, która nosi tytuł „Julian”.
Wszem i wobec, to nie jest po polsku.
Po polsku piszemy i mówimy: wszem wobec.
Est ce que vous pouvez mettre l’article en français