Nie milkną echa prezentacji trasy wyścigu Tour de France Femmes, która odbyła się w czwartek w Paryżu. Ta podoba się dwóm bardzo utytułowanym i doświadczonym zawodniczkom, jakimi są Annemiek Van Vleuten i Marianne Vos. 

Annemiek Van Vleuten z pewnością będzie jedną z faworytek do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej kobiecego wyścigu Tour de France. Jako dwukrotna zwyciężczyni klasyku Strade Bianche nie powinna się również obawiać etapu gravelowego. 

Przede wszystkim cieszę się, że organizatorzy podeszli do tego wyścigu poważnie. Oglądając tę trasę mam wrażenie, że podjęli wysiłek, aby zaplanować dobrą oraz reprezentacyjną trasą. Przez te osiem dni każda zawodniczka powinna znaleźć coś dla siebie. 

Oczywiście lubię górskie etapy, ale jestem zadowolona również z tego, że wystartujemy z Pól Elizejskich. To bardzo ciekawe połączenie z męskim Tour de France, który się tam zakończy. Kobieca edycja Tour de France musiała być krótszą wersją męskiej edycji i zawierać wszystkie jego składniki. 

Marianne Vos zajęła w 2009 roku trzecie miejsce w poprzedniku Tour de France Femmes, czyli Grande Boucle Femenine. Ostatnią edycję tej imprezy wygrała Brytyjka Emma Pooley. 

Została zaplanowana bardzo ciekawa trasa. Jest bardzo zróżnicowana i powinna dostarczyć nam wiele radości. Dobre jest także to, że będzie ten element napięcia, ponieważ wszystko powinno się rozstrzygnąć na samym końcu

– powiedziała Holenderka, choć nie ukrywała, że jest nieco zawiedziona brakiem jazdy indywidualnej na czas.

Poprzedni artykułMikkel Honore przeszedł operację
Następny artykułKatarzyna Niewiadoma: „Obecność na prezentacji była dla mnie czymś wyjątkowym”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments