fot. BORA-hansgrohe

Po rocznej przerwie do kalendarza wrócił Eschborn-Frankfurt – worldtourowy klasyk, rozgrywany na pagórkowatej trasie, ale dedykowany sprinterom. Czy w tym roku możemy spodziewać się innego scenariusza niż sprintu z dużej grupy?

Trasa

Podobnie jak w poprzednich latach, pierwszą trudnością czekającą kolarzy będzie 11-kilometrowy podjazd pod Feldberg (11 km; 4,8%). Po zjeździe z tego wzniesienia zawodnicy podjadą pod Ruppertshain (1,3 km; 8,6%) i dwa razy pod Mammolshainer Stich (2,3 km; 7,6%). Za drugim razem czekać będzie ich poprawka pod Billtalhoehe (2,3 km; 8,2%) i kolejny podjazd pod Ruppertshain (1,3 km; 8,6%).

Po kilkudziesięciu kilometrach lekkiego wypłaszczenia, kolarze ponownie dwukrotnie będą podjeżdżać pod Mammolshainer Stich. Ze szczytu do mety we Frankfurcie zostanie ponad 40 kilometrów. W końcówce kolarze dwa razy przejadą przez 6-kilometrową rundę po ulicach miasta.

Pogoda

Warunki atmosferyczne będą sprzyjać kolarzom – przez cały dzień będzie słonecznie, a temperatura będzie utrzymywać się w okolicach 20 stopni Celsjusza.

Możliwe scenariusze rozegrania wyścigu

Trasa niemieckiego wyścigu jest wymagająca, ale na ostatnich 40 kilometrach nie znajdziemy żadnego większego podjazdu. Z tego powodu można najbardziej prawdopodobny jest finisz z grupy, ale nie musi być to cały peleton – wiele ekip z pewnością przyjechało do Niemiec z myślą o jak największym utrudnieniu tego wyścigu, więc można liczyć na próby rozerwania grupy i zgubienia sprinterów. Niewykluczone są też ataki kolarzy czujących się lepiej w trudniejszym terenie, ale żeby taka akcja dojechała do mety przed peletonem, musiałaby ona być liczna i bardzo mocna.

Faworyci

Pascal Ackermann (BORA-hansgrohe) – Niemiec, zwycięzca ostatniej edycji, prezentuje ostatnio dobrą formę. Niedawno zajął drugie miejsce w GP de Fourmies – na tej samej pozycji uplasował się w klasyfikacji Deutschland Tour, gdzie wygrał jeden z etapów. W ostatnich wyścigach pokazał, że jest w stanie przetrzymać cięższe podjazdy znajdujące się w pierwszej części wyścigu, co czyni go jednym z głównych faworytów do zwycięstwa.

Alexander Kristoff (UAE-Team Emirates) –  wygrał Eschborn-Frankfurt aż pięciokrotnie! Podobnie jak Pascal Ackermann – w ostatnich wyścigach radził sobie bardzo dobrze, ale nie wiem czy jest na tyle szybki, by pokonać sprinterów jak Dylan Groenewegen czy Jasper Philipsen. Być może z tego powodu ekipa z Bliskiego Wschodu pokusi się o przeprowadzenie selekcji na podjazdach i urwanie najszybszych zawodników w peletonie, co jednak będzie bardzo trudnym zadaniem. W barwach UAE-Team Emirates wystartuje też bardzo szybki Juan Sebastian Molano, który również może powalczyć o wysoką pozycję.

Jasper Philipsen (Alpecin-Fenix) – przez cały sezon prezentuje wysoką formę, a niedawno zwyciężył w Mistrzostwach Flandii, gdzie był szybszy od takich zawodników, jak Dylan Groenewegen, Martin Laas czy Matteo Moschetti. Dodatkowo Belg nie powinien „spłynąć” na podjazdach, więc w przypadku finiszu z peletonu będzie niezwykle groźny.

Dylan Groenewegen (Team Jumbo-Visma) – holenderski sprinter po powrocie do ścigania nie był bardzo regularny, ale udało mu się odnieść trzy zwycięstwa. Gdyby doszło dziś do finiszu z dużej grupy – byłby on jednym z najszybszych kolarzy w stawce, jednak w przypadku wysokiego tempa na podjazdach, może mieć on problemy z utrzymaniem się wśród najlepszych. Wtedy o dobry wynik może powalczyć inny z kolarzy Team Jumbo-Visma – Mike Teunissen.

Michael Matthews (Team BikeExchange) – Australijczyk jest jednym z kolarzy, którzy będą liczyć na jak najcięższy wyścig zakończony finiszem z kilkudziesięcioosobowej grupy. Jego forma powinna być bardzo wysoko, ponieważ w przyszłym tygodniu będzie on walczył w mistrzostwach świata w begijskim Leuven.

Andre Greipel (Israel Start-Up Nation) – Der Radklassiker będzie przedostatnim wyścigiem Andre Greipela w karierze, a ostatnim przed własną publicznością. Z tego powodu może on być szczególnie zmotywowany by zająć wysoką pozycję. Mimo wieku, Niemiec wciąż potrafi bardzo dobrze finiszować, co potwierdził w Tour of Britain, gdzie na jednym z etapów był gorszy tylko od Wouta van Aerta.

W przypadku finiszu z grupy, warto zwrócić też uwagę na takich kolarzy, jak Christophe Laporte (Cofidis, Solutions Credits), Phil Bauhaus (Bahrain – Victorious), Bryan Coquard (B&B Hotels), Clement Venturini (AG2R Citroen Team), Stanisław Aniołkowski (Bingoal Pauwels Sauces WB) czy Daniel McLay (Team Arkea Samsic).

Ataków z daleka mogą próbować między innymi Tim Wellens (Lotto Soudal), Nils Politt (BORA-hansgrohe), Ben Hermans (Israel Start-Up Nation), Soren Kragh Andersen (Team DSM), Lorenzo Rota, Odd Christian Eiking (Intermarche-Wanty-Gobert), Gonzalo Serrano (Movistar Team) czy dobrze dysponowany w ostatnim czasie Markus Hoelgaard (Uno-X Pro Cycling Team).

Na starcie Eschborn-Frankfurt stanie dwóch Polaków – Cesare Benedetti (BORA-hansgrohe) i wspomniany już Stanisław Aniołkowski (Bingoal Pauwels Sauces WB).

Wyścig będzie transmitowany w Eurosport Playerze od 13.15.

 

Poprzedni artykułMOCne uderzenie – zapowiedź 1. dnia mistrzostw świata Flandria 2021
Następny artykułOkolo Slovenska 2021: Itamar Einhorn z etapem, Peter Sagan z generalką
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments