Spodziewanym sprintem z peletonu zakończyła się rozegrana w niedzielę 59. edycja wyścigu Eschborn-Frankfurt. Najszybszy okazał się Sam Bennett (Bora-hansgrohe), tym samym wysyłając sygnał, że zeszłoroczne perturbacje i niełatwy początek sezonu zdołał on już pozostawić za plecami. Podium niemieckiego klasyku uzupełnili Fernando Gaviria (UAE Team Emirates) i Alexander Kristoff (Intermarché – Wanty – Gobert).
Eschborn-Frankfurt tradycyjnie kończy się finiszem z dużego peletonu, jednak poprzedza go rywalizacja na pagórkowatej trasie wiodącej przez Hesję. W tym roku konieczny do pokonania dystans wynosił 185 kilometrów, a przewyższenie 2654 metry. Wyścig zwieńczyły dwie płaskie rundy na ulicach Frankfurtu nad Menem, liczące po 6,5 kilometra.
Tegoroczna edycja wyścigu miała klasyczny przebieg, co oznacza, że na czoło dość szybko wysforowała się 4-osobowa grupa, którą peleton odpuścił na maksymalnie 5 minut. W skład odjazdu dnia weszli Daan Hoole (Trek-Segafredo), Jens Reynders (Sport Vlaanderen-Baloise), Johan Meens (Bingoal Pauwels Sauces WB), Pierre Rolland (B&B Hotels – KTM) i Juan Antonio Lopez-Cozar (Burgos-BH).
Jako ostatni, 42 kilometry od linii mety, złapany został 23-letni Belg z ekipy Sport Vlaanderen-Baloise, co doprowadziło do szybkich kontrataków zarówno ze strony innych kolarzy z jego drużyny, jak również zawodników Intermarché-Wanty-Gobert i Bahrain-Victorious. Na tym etapie rywalizacji akcji ofensywnych próbowali między innymi Fred Wright i Biniam Girmay.
Sytuacja szybko uspokoiła się, a ostatnie 40 kilometrów nie pozostawiało wątpliwości, że wyścig kolejny raz zakończy się finiszem z dużej grupy.
Po wjeździe na finałową, 6,5-kilometrową rundę we Frankfurcie nad Menem, która pokonywana była dwukrotnie, kontrolę nad wydarzeniami przejęły drużyny Bahrain-Victorious i Intermarché-Wanty-Gobert. Do walki o pozycje próbowali się włączyć również kolarze ekip Uno-X i DSM, ale na ostatniej prostej to rozprowadzany przez piekielnie szybkiego Girmaya Alexander Kristoff (Intermarché-Wanty-Gobert) wydawał się na najlepszej pozycji, stając przed szansą odniesienia swojego piątego triumfu w Eschborn-Frankfurt. Do czasu, aż z koła Norwega w idealnym momencie wyszli Danny van Poppel i Sam Bennett (Bora-hansgrohe), doprowadzając do pierwszego triumfu Irlandczyka w tym sezonie i drugiego zwycięstwa Bory-hansgrohe tego samego dnia.
Podium 59. edycji wyścigu Eschborn-Frankfurt uzupełnili Fernando Gaviria (UAE Team Emirates) i Alexander Kristoff (Intermarché-Wanty-Gobert)