fot. Tomasz Marczyński

Po zakończeniu 78. Tour de Pologne stało się jasne, że więcej w tej imprezie nie zobaczymy już w roli kolarza Tomasza Marczyńskiego. Była to więc dobra okazja by z nim porozmawiać o odczuciach z tym związanych.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony wiele lat ciężkiej pracy, z drugiej Tour był dla mnie zawsze wyścigiem wyjątkowym, towarzyszyły mu wielkie emocje, wygrywałem tu klasyfikację górską. Co dla mnie jednak najważniejsze to fakt, że zawsze byli przy mnie moi polscy kibice, co podkreślili teraz w moim ostatnim Tourze z wielkim przytupem za co bardzo im dziękuję, za te wszystkie lata dopingu, będę za tym tęsknił.

Jednocześnie nie milkną pytania o to co dalej z karierą czy raczej życiem na sportowej emeryturze Tomka. Bez wątpienia jest on bardzo barwną postacią, wniósł do naszego kolarstwa wiele i wszystkich ciekawi co będzie dalej.

Robię już w tym momencie wiele rzeczy, mam własną markę odzieżową, organizuję wyścigi dla amatorów czy młodzieży, mam kanał na Youtubie o tematyce rowerowej i pewnie teraz więcej czasu poświęcę tym projektom, będą zresztą też nowe. Nie będę się nudził, na rowerze nadal planuje jeździć, te wszystkie rzeczy są związane z dwoma kółkami, także dalej życie może nie zawodowe, ale nadal kolarskie!

Tomek w wywiadach wiele razy podkreślał zwroty pokroju „ostatni Tour de Pologne w roli kolarza”. Jak to interpretować i co miał na myśli?

Myślę, że zobaczycie mnie jeszcze w wielu rolach. Ja nigdy nie zamykałem się, nawet będąc kolarzem, w jednym temacie, lubię odkrywać nowe rzeczy, nowe pomysły, więc myślę, że całe drugie życie przede mną.

Skoro pożegnanie to nie może zabraknąć małej fety. Będzie szampan, koledzy z Lotto Soudal z pewnością dziś szybko nie pójdą spać za sprawą towarzystwa Mańka.

Szampan jest, wylano już ich chyba z pięć na mecie, ale mam nadzieję, że jeszcze jakiś został i będzie czym opijać to wydarzenie.

Rozmawiali: Aleksandra Górska i Marek Bala

Poprzedni artykułTour de Pologne 2021: Julius van den Berg wygrywa z ucieczki
Następny artykułMichał Gołaś po Tour de Pologne 2021: „Zostawiłem w Krakowie pamiątkę po sobie”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
andrzej
andrzej

Dzięki Maniek Zamość pozdrawia

Pablo
Pablo

Niefortunny nagłówek :/