fot. Lotto Soudal

Thomas De Gendt (Lotto-Soudal) – jeden z najbardziej doświadczonych kolarzy w peletonie, specjalizujący się w odnoszeniu zwycięstw z ucieczek, udzielił bardzo ciekawego wywiadu belgijskiej Sporzy. Opowiedział w nim między innymi o tym, jak wysoki poziom prezentują w tegorocznym wyścigu Tour de France zawodnicy młodego pokolenia. 

Początek wyścigu Tour de France nie był łatwy dla Thomasa De Gendta. Pomimo że dysponuje być może najlepszą formą w życiu, to i tak znajduje się krok w tyle za zawodnikami reprezentującymi młode pokolenie. 

W rozmowie z dziennikarzami przed dziewiątym etapem do Tignes opowiadał, jak wiele kosztuje go zabieranie się w ucieczki.    

– Na etapie do Le Grand Bornard chciałem zabrać się w ucieczkę, a ostatecznie przyjechałem 28 minut ze stratą do etapowego zwycięzcy. Czuję się bardzo zmęczony. Wielu kolarzy jeździ po prostu szybciej niż ja

– przyznał De Gendt.

Kolarz Lotto-Soudal ma świadomość tego, że obecnie młodzi zawodnicy wchodzą do elity bardzo mocni i nie zostawiają zbyt wiele miejsca bardziej doświadczonym.   

– Musiał wreszcie nastać ten dzień, w którym młodzi kolarze będą jeździć szybciej, ale dzieje się to nagle. Powinna raczej nastąpić stopniowa zmiana warty, ale obecnie młodzi zawodnicy zdominowali wszystko, a z nas, bardziej doświadczonych zawodników, zrobili weteranów. To jest przykre, co mówię, ale ja nie jestem w stanie stać się w tym momencie lepszy. Będę musiał wyciągnąć wnioski i być może rozwiązać kontrakt przed terminem. Mam teraz 34 lata, a gdy skończy mi się kontrakt będę miał 36. Nie sądzę, bym mógł być lepszy chociaż o pięć procent

– wyjaśnił De Gendt.  

Belg przyznał, że na etapie do Le Grand Bornand miał bardzo dobre „liczby”, dysponował dobrą mocą, a pomimo to nie był w stanie zabrać się do ucieczki. Pomimo to wierzy, że nadejdzie jeszcze jego dobry dzień w tegorocznej Wielkiej Pętli i będzie mógł powalczyć o etapowe zwycięstwo. 

– W sobotę miałem jedne z najlepszych watów od momentu, kiedy w ogóle zacząłem to rejestrować, czyli od 2013 roku. Normalnie rozwaliłbym taką jazdą wyścig, a teraz jechałem sto metrów za grupą siedemdziesięciu kolarzy. Poziom jest bardzo wysoki. Muszę poczekać na dobry dzień i sprawować. Miałem taki w tym sezonie, gdy wygrałem etap w wyścigu Volta a Catalunya. Jest to zatem możliwe

– zakończył De Gendt. 

W podobnym tonie wypowiedział się kilka tygodni temu Alejandro Valverde, który pomimo 41 lat na karku kontynuuje kolarską karierę i tak samo jak De Gendt ściga się obecnie w Tour de France.

– Kiedy analizujesz wszystkie swoje dane z podjazdów, waty, czas, wszystko, to widzisz, że jeździsz szybciej niż wcześniej. Jednak nie jest tak, że tylko ja jestem szybszy, ale inni także są bardzo mocni. To jest dość drastyczna zmiana. Wcześniej były wyścigi, na których dopiero budowało się formę, a teraz nie – teraz wszyscy przyjeżdżają na wyścigi w stu procentach przygotowani. Wszyscy trenuję w dobrych warunkach atmosferycznych, spędzają zimę w Hiszpanii. Wszystko się zmieniło

– mówił w marcu dziennikowi „El Pais” Alejandro Valverde. 

Poprzedni artykułMatteo De Bonis zdyskwalifikowany za stosowanie EPO
Następny artykułMont Ven² – zapowiedź 11. etapu Tour de France 2021
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Olo
Olo

Ciekawe czy za tak skokowym wzrostem wydolności młodych kolarzy stoją tylko nowoczesne metody treningowe czy też może coś jeszcze.