fot. A.S.O./Charly Lopez

W pierwszym tygodniu rozgrywania 108. edycji Tour de France nie brakowało emocji, ale dziś powinny one dalej rosnąć. Odcinek otwierający alpejską fazę rywalizacji na papierze może wyglądać na względnie łagodne przetarcie, ale kombinacja dwóch finałowych podjazdów, technicznego zjazdu do Le Grand-Bornand, niepewnej pogody i jeszcze mniej jasnej sytuacji wielu pretendentów do tytułu gwarantuje wysokie tempo, mnóstwo ataków i co najmniej kilka niespodzianek.

Podczas sobotniego etapu peleton pokona trasę z Oyonnax do Le Grand-Bornand, o długości 150,8 kilometra i przewyższeniu 3558 metrów. Choć pierwszy z pięciu kategoryzowanych podjazdów będzie pokonywany dopiero po przebyciu 60 kilometrów, całkiem solidna wspinaczka czeka zawodników tuż po wyjeździe ze słynącego z produkcji plastiku miasta startowego, gdzie zmierzą się z należącym do Jury Foret d’Echallon (6 km, ok. 7%). Zarówno planujący udział w odjeździe dnia zawodnicy, jak i drużyny mające kontrolować dzisiejsze poczynania na trasie będą mieć nadzieję, że to właśnie tam uformuje się odpowiadająca większości ucieczka – w innym razie wszystkich czeka powtórka z piątkowego roller coastera. 

Po powrocie do doliny peleton Wielkiej Pętli uda się na południowy zachód, przemieszczając się skrajem atrakcyjnego przyrodniczo Parc naturel régional du Haut-Jura, gdzie rozegrany zostanie lotny finisz (Frangy, 44. kilometr). W środkowej części sobotniego odcinka pokonane zostaną Cote de Copponex (6,5 km, śr. 4,4%) i Cote de Mennthonex-en-Bornes (2,7km, śr. 4,9%), na których Matej Mohoric będzie mógł kontynuować swoje małe żniwa, ale naprawdę alpejsko zrobi się dopiero po głębszym wjechaniu w tereny przynależące do Górnej Sabaudii (Haute-Savoie).

Na finałowych 55 kilometrach uczestników 108. edycji Tour de France czeka sekwencja trzech trudnych wzniesień 1. kategorii, z których zjazdy dodatkowo skomplikować mogą prognozowane na wczesne popołudnie deszcze. W perspektywie tego, co dopiero będzie miało się wydarzyć, łatwo jest zignorować Cote de Mont Saxonnex (5,7 km, śr. 8,3%), ale ten trudny podjazd na papierze okazuje się jeszcze cięższy w rzeczywistości, boleśnie kąsając od pierwszego kilometra. 

Niezależnie od scenariusza, decydujące rozstrzygnięcia zapadną dziś na bezpośrednio poprzedzających zjazd na metę w Le Grand-Bornand Col de Romme (8,8 km, śr. 8,9%) i Col de la Colombiere (7,5 km, śr. 8,5%), które już rozpatrywane osobno są jak na alpejskie standardy bardzo wymagającymi wspinaczkami, ale w tej konkretnej konfiguracji traktować je należy jako jeden, piekielnie ciężki podjazd. 

Zjazd do Le Grand-Bornand prowadzi szerokimi szosami, ale nie należy do najłatwiejszych. Linię mety poprzedza krótki, płaski odcinek o długości ok. 2,5 kilometra.

Oto, co na temat 8. etapu 108. edycji Tour de France napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Pierwszy górski test dla faworytów. W drugiej części etapu kolarze będą wspinali się pod Côte de Mont-Saxonnex (5,7 km; 8,3%), Col de Romme (8,8 km; 8,9%) i Col de la Colombiere (7,5 km; 8,5%). Na szczycie ostatniego z wymienionych podjazdów umieszczona została bonusowa premia, na której można zdobyć cenne sekundy bonifikaty. Ma ona zachęcić zawodników do ataku – i rzeczywiście, być może któryś z zawodników będzie próbował oderwać się od pozostałych. Zjazd do mety będzie bardzo szybki i mało techniczny, więc raczej ciężko będzie któremuś z zawodników zgubić najsilniejszych na tym etapie wyścigu.

Najprawdopodobniej ktoś z kolarzy walczących o “generalkę” będzie miał wtedy słabszy dzień, co poskutkuje dużą stratą czasową.

Pogoda

Zmienna, jak to w górach. Dzień rozpocznie się słonecznie i przy przyjemnych 22 stopniach Celsjusza, ale po godz. 13.00 szansa pojawienia się opadów wzrasta z 2 do aż 98%. Możliwe jest również pojawienie się wyładowań atmosferycznych, co uczyni każdy ze zjazdów o jedną kategorię trudniejszym.

Faworyci

Inny dzień, inny teren, ale sobota przyniesie kontynuację bardzo wielu wątków zawiązanych podczas piątkowego maratonu. 

Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix) może być pogodzony z faktem, że jego czas w żółtej koszulce lidera Tour de France dobiega końca, ale z całą pewnością nie odda jej bez walki. Ta zaś powinna sprowadzać się do próby udziału w kolejnym odjeździe dnia, wraz z najbliższym mu nie tylko na papierze Woutem van Aertem (Jumbo-Visma) rzecz jasna, bo ich płynnie przechodząca ze współpracy w rywalizację i z powrotem relacja wygląda na zapisaną w gwiazdach gdzieś na etapie formowania się wszechświata. Niewykluczone, że w tej samej grupie zobaczymy też wczorajszego triumfatora Mateja Mohorica (Bahrain-Victorious), skoro sam przyznał, że czerwone grochy na białym tle to jego ulubiony wzór.

Zainteresowanych udziałem w odjeździe dnia będzie oczywiście znacznie więcej, a należeć do nich powinni Ben O’Connor (AG2R Citroen), Dan MartinMichael Woods (Israel Start-Up Nation), Guillaume Martin (Cofidis), Sepp Kuss (Jumbo-Visma), Simon Yates (BikeExchange), Mattia Cattaneo (Deceuninck-Quick Step), Jesus Herrada (Cofidis), Tiesj Benoot (Team DSM), Omar Fraile (Astana-Premier Tech), Simon Clarke (Qhubeka NextHash), a jeśli będzie naprawdę wesoło, nawet Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step).

Etapowy triumf jednego z uczestników odjazdu dnia wydaje się dziś bardzo prawdopodobny, ale pod warunkiem, że uformuje się on już na pierwszym, niepremiowanym wzniesieniu.

Jeśli Primoz Roglic (Jumbo-Visma) jest tak słaby, jak wskazywał wczorajszy podjazd pod Signal d’Uchon, trzeba go wyłączyć z gry i jak najszybciej zidentyfikować nowego lidera holenderskiej ekipy. Spodziewać należy się więc kolejnych ataków ze strony liderów INEOS Grenadiers, mających na celu z jednej strony odcięcie starszego ze Słoweńców, z drugiej zaś pozbawienie wsparcia Tadeja Pogacara (UAE-Team Emirates). Przyjemnym efektem ubocznym może okazać się etapowy triumf świetnie dysponowanego Richarda Carapaza (INEOS), który może pozwolić sobie na rozpoczęcie akcji ofensywnej jeszcze na Col de Romme. Jeśli jednak do mety jako pierwsza dotrze kilkuosobowa grupa liderów, faworytem sprintu w Le Grand-Bornand będzie najszybszy w takich okolicznościach obrońca tytułu. 

Poprzedni artykułTour de France 2021: Kolarze Movistaru pokłócili się z Michałem Kwiatkowskim [video]
Następny artykułPatrick Lefevere: „Po Tour de France porozmawiam z Cavendishem o jego kontrakcie”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments