fot. Giro d'Italia

Miejmy nadzieję, że trzynasty etap tegorocznego Giro d’Italia nie okaże się dla żadnego z zawodników pechowy. Mimo, że odcinek jest płaski, jak stół, to kończy się w mieście nieszczęśliwej miłości Romea i Julii, czyli w Weronie.

Start dzisiejszego etapu Grand Touru odbywającego się na Półwyspie Apenińskim rozpocznie się w położonej nieopodal wybrzeża Morza Adriatyckiego Rawennie. Kolarze początkowo ruszą w kierunku północno-zachodnim. Trasa całego trzynastego odcinka będzie zupełnie płaska.

Po przebyciu nieco ponad 150-kilometrów nieopodal twierdzy w Mantui, którą w 1797 roku zdobywał młody korsykański generał Napoleon Bonaparte, różowy peleton wyścigu Giro d’Italia pomknie lekko w kierunku północno-wschodnim. Ostateczną destynacją dzisiejszego etapu będzie miasto szekspirowskich, nieszczęśliwych kochanków – Romea i Julii.

Umiejscowienie mety w Weronie nie licząc dwóch lotnych finiszy na trasie 198-kilometrowego etapu jest jedyną atrakcją jaką zawodnikom i kolarskim widzom zafundują Mauro Vegni i reszta organizatorów Corsa Rosa.

Oto, co na temat 13. etapu 104. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 13, 21 maja: Ravenna > Verona (198 km)

To ten etap, który zapowiadałam wcześniej jako najbardziej płaski, a 198 metrów przewyższenia na dystansie prawie 200 kilometrów nie pozostawia wątpliwości, że peleton zdążył zatoczyć niewielką pętlę i wrócić w okolice Niziny Padańskiej. Na trasie z Rawenny do Werony nie dzieje się nic, pozbawiony pułapek jest też finisz w mieście romansów bez happy endów, co zwiastuje luźny piątek w biurze.

Trudno wyobrazić sobie dziś inny scenariusz niż walkę czołowych sprinterów o zwycięstwo etapowe. Mimo zupełnie płaskiego finiszu jednym z faworytów powinien być trzykrotny mistrz świata Peter Sagan (BORA – hansgrohe). Słowak z całą pewnością będzie chał umocnić się ponadto na pozycji lidera klasyfikacji punktowej.

Wymarzony triumf etapowy nadal jest obiektem pożądania włoskich sprinterów. Na finiszu możemy spodziewać się, więc zaciętej walki, takich zawodników jak: Giacomo Nizzolo (Qhubeka-ASSOS), Elia Viviani (Cofidis), Davide Cimolai (Israel Start-Up Nation) i Matteo Moschetti (Trek-Segafredo).

Fernando Gaviria (UAE Team Emirates) oraz Dylan Groenewegen (Jumbo-Visma), również będą chcieli zaznaczyć swoją obecność w tegorocznym Giro d’Italia. Zaskoczyć faworytów mogą: Gianni Vermeersch (Alpecin-Fenix), Andrea Pasqualon (Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux), Max Kanter (Team DSM) czy też Stefano Oldani (Lotto Soudal).

 

Poprzedni artykułDave Brailsford: „Egan pracował bardzo ciężko, zasługuje na to, gdzie teraz jest”
Następny artykułGiro d’Italia 2021: Aż sześciu wycofanych kolarzy podczas 12. etapu
Kolarstwem interesuje się od ponad 6 lat. Obecny student Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Amatorsko jeździ na rowerze szosowym. Od 2014 roku nie wyobraża sobie wakacji spędzonych gdzieś indziej niż przy trasie Tour de Pologne.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
seba
seba

Zobaczymy