fot. Giro d'Italia

Trzy dni, trzy różne scenariusze, trzech różnych zwycięzców i jedynie ten sam, godnie prezentujący maglia rosa na swych szerokich barkach Filippo Ganna. Czwartego dnia rozgrywania 104. edycji wyścigu Giro d’Italia ta passa może dalej trwać, ponieważ peleton porzuci północne niziny na rzecz bezkresnych pagórków Emilii-Romanii, a w okolicach Sestoli rozegrany zostanie pierwszy górski finisz.

Passę codziennego wyłaniania nowych etapowych triumfatorów z różnych scenariuszy mam oczywiście na myśli, ponieważ szanse na to, że 24-letni Włoch dojedzie do mety dzisiejszego odcinka utrzymawszy prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu, są iluzoryczne. Czwarty dzień włoskiego wielkiego touru to już bowiem najwyższy czas na pierwszy pojedynek w górach, który rozegra się w scenerii północnych Apeninów, na dystansie 187 kilometrów i z przewyższeniem sięgającym ponad 3000 metrów.

Wytyczone na wtorek podjazdy nie należą do klubu ikon Giro d’Italia, ale na tak wczesnym etapie wyścigu z pewnością okażą się sporym wyzwaniem, a sytuacji na pewno nie poprawią prognozowane również na ten dzień opady deszczu. W menu 4. odcinka odcinka gęsto zaczyna się robić od mniej więcej 80. kilometra, gdzie rywalizującym na trasach włoskiego wielkiego touru kolarzom przyjdzie się zmierzyć z premiowanymi Castello di Carpineti (3 km, śr. 7,8%), Montemolino (8,6 km, śr. 5,7%, max. 18%) i Colle Passerino (4,3 km, śr. 9,9%, max. 16%), a pomiędzy nimi wspiąć się na kilka niekategoryzowanych podjazdów, jak choćby bardzo trudne wzniesienie prowadzące do Montecreto. 

Nazwanie dzisiejszej końcówki finiszem na podjeździe było z mojej strony pewnym nadużyciem, ponieważ szczyt Colle Passerino dzieli od linii mety w Sestoli odcinek o długości ok. 2500 metrów, na który składają się szybki zjazd i kilka niewielkich hopek. Niby niewiele, a jednak na listę nazwisk zdolnych walczyć tam o etapowy triumf ten szczegół wpłynie znacząco.

Z innych istotnych szczegółów, warto dziś zwrócić uwagę na liczne zjazdy, z których najtrudniejszy wydaje się ten prowadzący do Fanano, a więc bezpośrednio poprzedzający finałowy podjazd. Jeśli zapowiadające silne opady deszczu prognozy się sprawdzą, może być na nich bardzo niebezpiecznie.

Nazywana Perłą Apeninów Sestola to najbardziej znany kurort narciarski Emilii-Romanii, doceniany ze względu na bliskość względem głównych ośrodków miejskich regionu: Bolonii i Modeny oraz Monte Cimone, będącego najwyższym szczytem tej części tego pasma górskiego. 

W tym już całkiem dosłownym menu na wtorek znajdziecie tigelle i lambrusco, co potwierdza, że peleton przemierzy nieco mniej eksploatowany turystycznie i kulinarnie region.

Oto, co na temat 4. etapu 104. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 4, 11 maja: Piacenza > Sestola (187 km)

We wtorek peleton porzuci północne niziny na rzecz przyjemnie pofałdowanych krajobrazów Emilii-Romanii, za sprawą których przyjdzie nam emocjonować się pierwszymi pojedynkami na podjazdach z prawdziwego zdarzenia. Daniem głównym tego dnia będzie bezpośrednio poprzedzający finisz w Sestoli Colle Passerino (4,3 km, śr. 9,9%, max. 16%), ale pokonywane wcześniej Montemolino (8,6 km, śr. 5,7%, max. 18%) i niepremiowana wspinaczka do Montecreto same w sobie mogą okazać się dostatecznie wymagającą próbą. Czy to zatem ten mityczny etap, na którym nie można wygrać Giro d’Italia, ale można go przegrać? Historia pokazuje, że włoski wielki tour najczęściej przegrywa się dopiero w jego ostatnim tygodniu, dlatego podczas tego odcinka lepiej poszukiwać odpowiedzi na pytanie, którzy kolarze będą gwiazdami dwóch pierwszych.

Pogoda

Podobnie jak w poniedziałek, również dziś w prognozach dominuje deszcz i nieco silniejszy wiatr. Szczególnie opady będą na trasie z Piacenzy do Sestoli istotnym czynnikiem, bo zależnie od punktu widzenia utrudnią lub zaognią rywalizację na licznych na trasie zjazdach.

Faworyci

Drugi triumf ucieczki czy pierwszy pojedynek pretendentów do tytułu w górskim krajobrazie? Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć. Na korzyść pierwszego scenariusza przemawia pogoda, która może skutecznie zniechęcić największe teamy do dyktowania wysokiego tempa na mokrych i trudnych technicznie zjazdach. W obliczu faktu, że szanse Filippo Ganny na pozostanie po tym etapie w różu są niewielkie, należy się zastanowić, która z ekip miałaby przejąć kontrolę nad wydarzeniami na trasie. Deceuninck-Quick Step?

Harcownikom dość poważnie krzyżuje jednak szyki charakter pierwszej części dzisiejszego odcinka, który wiedzie płaską i szeroką dwupasmówką, gdzie na odcinku pomiędzy Piacenzą i Parmą powieje kolarzom w twarz. To nie jest sytuacja, która sprzyja komponowaniu odjazdu dnia obfitującego w asów wspinaczki.

Szukając potencjalnego zwycięzcy etapu z grona pretendentów do wysokich miejsc w klasyfikacji generalnej 104. edycji Giro d’Italia, zwrócić trzeba uwagę na zawodników, którzy aktualnie znajdują się w wysokiej formie, dobrze czują się w średnich górach, a w obliczu absencji “prawdziwych sprinterów” potrafią rozegrać sprint. 

Odrzucamy więc Vincenzo Nibalego, Mikela Landa i innych czekających na mityczny ostatni tydzień, a uważać dziś trzeba przede wszystkim na Joao Almeidę (Deceuninck-Quick Step), Remco Evenepoela (Deceuninck-Quick Step), Simona Yatesa (Team BikeExchange), Hugh Carthy’ego (EF Education-Nippo), Egana Bernala (Team INEOS), Giulio Ciccone (Trek-Segafredo), Dana Martina (Israel Start-Up Nation), Fausto Masnadę (Deceuninck-Quick Step), Davide Formolo (UAE-Team Emirates) czy Marca Solera (Movistar).

Typowanie ucieczki w połowie pierwszego tygodnia rozgrywania wielkiego touru to pełna bolesnych rozczarowań rozrywka, ale postawić na udział Vincenzo Albanese (EOLO-Kometa) wypada, a dołączyć do niego mogą zawodnicy pokroju Gianluki Brambilli (Trek-Segafredo), Simona Carra (EF Education-Nippo), Gianniego Moscona (Team INEOS), Felixa Großschartnera (Bora-hansgrohe), Valerio Contiego (UAE-Team Emirates), Attili Valtera (Groupama-FDJ), Andrei Vendrame (AG2R Citroen) czy Gianniego Vermeerscha (Alpecin-Fenix). 

Alessandro De Marchiego (Israel Start-Up Nation) i Thomasa De Gendta (Lotto Soudal) z grzeczności jeszcze nie wymieniam, ale wiem, że inni zrobią to za mnie. 

 

Giro d’Italia 2021: zapowiedź całego wyścigu

Giro d’Italia 2021: plan transmisji telewizyjnych

Giro d’Italia 2021: lista startowa

Poprzedni artykułTaco van der Hoorn: „Chciałem jeździć agresywnie przez całe Giro”
Następny artykułRuszyły zapisy na Karpacki Wyścig Kurierów Amatorów
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments