fot. Deceuninck-Quick Step

Już w najbliższą niedzielę Fabio Jakobsen wystartuje w kolarskim wyścigu po raz pierwszy od feralnego wypadku w ubiegłorocznej edycji Tour de Pologne. Wraz z drużyną Deceuninck-Quick Step weźmie udział w Tour of Turkey, gdzie będzie się ścigał między innymi obok Marka Cavendisha. Oto, co 24-letni Holender miał do powiedzenia podczas konferencji prasowej poprzedzającej to wydarzenie. 

Fabio Jakobsen przypnie numer startowy do koszulki po ponad półrocznej przerwie. Ostatni raz ścigał się 5 sierpnia ubiegłego roku, na pierwszym etapie Tour de Pologne. Podczas sprinterskiego finiszu miał kraksę po kontakcie z Dylanem Groenewegenem (Jumbo-Visma), który za zmianę linii sprintu i rywalizację nie fair został zdyskwalifikowany na dziewięć miesięcy. Na pytanie włoskiego dziennikarza o to, czy rozmawiał z Dylanem, odpowiedzi nie pozwoliła udzielić rzeczniczka drużyny Deceuninck-Quick Step.

W Turcji Jakobsen będzie ponownie starał się odnaleźć rytm wyścigowy i zobaczyć, jak jego głowa oraz ciało zareagują na rywalizację na finiszach peletonu. Celem „Watahy” w Turcji jest przynajmniej jedno etapowe zwycięstwo z Markiem Cavendishem.

– Jestem bardzo ciekawy, jak zareaguje moje ciało. Czuję lekkie zdenerwowanie przed tym wyścigiem, ale tak jak powiedziałem, jesteśmy tutaj dla Marka Cavendisha, a celem jest etapowe zwycięstwo i bardzo się cieszę, że będę mógł w tym pomóc. Mam nadzieję, że wciąż będę mógł pomagać na tych ostatnich kilometrach, chociaż wiem, że na początku nie będzie to łatwe czy nie pójdzie to wszystko tak łatwo jak przed wypadkiem. Mam jednak nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej, że z powrotem zaufam wyścigom

– mówił Jakobsen.

Holender wznowił treningi zimą. Na początku było mu bardzo trudno podążyć za kolegami z drużyny, ale później z każdym dniem jego dyspozycja fizyczna wzrastała. Zapytany o to, jak czuje się teraz i czym dla niego jest powrót do ścigania, odpowiedział:

– Ponownie próbuję być normalnym zawodnikiem zespołu, ale na razie czuję się trochę jak neo-pro, słucham swojego ciała, dyrektorów sportowych. Powrót do wyścigów jest dla mnie wielkim krokiem w całym tym procesie dochodzenia do zdrowia i rehabilitacji. Wziąłem udział także w kilku zgrupowaniach drużyny. Wznowiłem treningi zimą, na początku nie czułem się zbyt dobrze, ale później, z każdym dniem było coraz lepiej. Cieszę się, że znowu mogę się ścigać i mam nadzieję, że pewnego dnia znów będę mógł wygrywać.

Fabio Jakobsen podczas konferencji prasowej on-line przed wyścigiem Tour of Turkey

Fabio Jakobsen przyznał także, że przygotowywał się pod względem mentalnym, korzystając z pomocy psychologa drużyny.

– Mamy w drużynie psychologa i dużo z nim rozmawiałem. Tak, jak powiedziałem – wszystko musi się dziać krok po kroku, dlatego nie należy się spodziewać, że już na pierwszym sprinterskim finiszu będę takim samym kolarzem jak przed wypadkiem. Zobaczymy, jak będę zachowywał się w sprinterskich końcówkach, jak moje ciało i głowa będą reagowały na taką sytuację. Nie czuję żadnej presji, po prostu będę próbował

– oznajmił.

Jakiś czas temu Jakobsen oświadczył się swojej dziewczynie, która znajdowała się przy jego boku po powrocie z Polski. Nie da się ukryć, że poukładane życie prywatne ma dla sportowców duże znaczenie, a w trudnych momentach, jakie przeżywał i wciąż przeżywa kolarz Deceuninck-Quick Step tym bardziej.

– Bez moich najbliższych nie byłbym w miejscu, gdzie jestem. Moja rodzina była dla mnie bardzo ważna, ale najważniejszą i najbardziej pomocną osobą była moja obecna narzeczona. Gdy wróciłem z Polski nie mogłem nawet się umyć – robiła to za mnie właśnie ona. Jeśli dziewczyna, którą kochasz wspiera cię w taki sposób, to nie możesz mieć nic lepszego. Postanowiłem poprosić ją o rękę i jestem bardzo szczęśliwy, że się zgodziła. Poza rozmowami o rehabilitacji itd. jest miło, że możemy podyskutować także o planowaniu ślubu

– powiedział uśmiechnięty Fabio Jakobsen.

My zapytaliśmy Holendra, czy w planach ma starty w innych wyścigach poza Tour of Turkey, czy wszystko będzie zależało od tego, jak poradzi sobie właśnie w Turcji. Odpowiedział, że dyrektorzy sportowi zaplanowali dla niego kilka ciekawych startów, ale na razie koncentruje się na starcie w Turcji, dopiero później będą podejmowane dalsze decyzje.

Jakobsen przyznał, że motywacji dodało mu to, jak został przyjęty w drużynie po swoim powrocie oraz to, jak fizycznie prezentował się na tle swoich kolegów. Pomimo że nie oczekuje od siebie formy na miarę zwycięstw, to jest usatysfakcjonowany swoją obecną dyspozycją.

– Wciąż jestem tym samym Fabio, tylko bezzębnym. Wciąż tak samo zachowuję się w zespole. Podczas pierwszego zgrupowania w grudniu nie byłem za bardzo w stanie podążyć za moimi kolegami, ale już w styczniu mogłem robić prawie wszystkie rzeczy, które robiłem normalnie. Moi koledzy zobaczyli, że moje nogi i moje ciało wciąż jest w stanie jeździć na rowerze i ścigać się. Na zgrupowaniu ćwiczyliśmy także sprinty i chociaż nie jestem jeszcze tak szybki jak wcześniej, to nie straciłem zbyt dużo masy mięśniowej i jestem w stanie jechać całkiem przyzwoicie

– przyznał szczerze Jakobsen.

Poza treningami na rowerze 24-latka wciąż czeka rehabilitacja oraz wstawienie implantów zębów, jednak będzie to możliwe dopiero za dwa-trzy miesiące. Być może wówczas Jakobsen będzie mógł powiedzieć, że przywrócił swoje ciało do pełnej sprawności, bowiem chociażby niemal całkowity brak zębów utrudnia mu jedzenie.

– Gdy to wszystko będzie już wyleczone, załatwione, wówczas będę starał się dojść do pełni formy. Jednak istnieją pewne priorytety – najpierw muszę w pełnić wyleczyć swoje ciało

– dodał Fabio Jakobsen.

Holender ma na koncie osiemnaście zwycięstw w profesjonalnej karierze kolarskiej. Wygrywał między innymi etapy w hiszpańskiej Vuelcie, był mistrzem Holandii oraz dwa razy stawał na najwyższym stopniu podium Scheldeprijs. Ukończenie pierwszego etapu wyścigu Tour of Turkey będzie jego kolejnym wielkim sukcesem, chociaż teraz i tak można powiedzieć, że jest niezwykle mocnym i dzielnym kolarzem.

W konferencji prasowej z Fabio Jakobsenem przed wyścigiem Tour of Turkey uczestniczyła Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułTour of Rhodes 2021: Marceli Bogusławski drugi w generalce po pierwszym etapie
Następny artykułItzulia Basque Country 2021: Dublet ekipy Deceuninck-Quick-Step. Mikkel Frølich Honoré wygrywa
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michał
Michał

Podziwiam