fot. Szymon Gruchalski / Tour de Pologne

Dylan Groenewegen był gościem podcastu De Grote Plaat, podczas którego rozmowa w pewnym momencie zeszła na pamiętną kraksę z 2020 roku, która miała miejsce w Katowicach na mecie 1. etapu Tour de Pologne. Holender opowiedział m.in. o tym co czuł, jak oddziaływało to na jego rodzinę i dalszą karierę.

30-letni Dylan Groenewegen to m.in. 5-krotny zwycięzca etapowy z Tour de France, a w sumie w dorobku Holendra znajdziemy aż 70 triumfów zawodowych. Jego kariera miała jednak pewien punkt, który na zawsze pozostawił na nim pewne piętno – wypadek w Katowicach, po którym ten otrzymał wielomiesięczne zawieszenie, a było blisko by zakończył karierę. Holender bardzo źle zniósł tamten wypadek i zdecydował się opowiedzieć o tym podczas podcastu De Grote Plaat.

Miałem wtedy w domu ciężarną żonę, ciąża nie szła gładko, a po wypadku w Polsce wszystko zaczęło się robić niesamowicie skomplikowane. Starałem się zachować swoje uczucia dla siebie, ale wiem, że mój nastrój oddziaływał na całe moje otoczenie. Wielu moich przyjaciół, którzy mnie odwiedzali, jak na przykład Lars Boom, zauważyło, że nie wyglądałem najlepiej. Naprawdę martwili się czy zniosę to psychicznie i czy zdołam kiedykolwiek wrócić na rower. Tygodniami nie otwierałem garażu, bo nie chciałem oglądać moich rowerów. Wszystko, co związane z kolarstwem, można było wkładać do pudełek. Nie chciałem tego w swoim życiu

— zaczął opowiadanie na ten temat Dylan Groenewegen.

Długo dyskutowano na temat tego kto jest winny tamtemu wypadkowi. Holender, który został ukarany 9-miesięcznym zawieszeniem, zaakceptował swoją karę, choć zawsze podkreślał różne aspekty, które doprowadziły do tego zdarzenia. Nie inaczej było i tym razem, albowiem 30-latek zwraca uwagę na pewną niekonsekwencję ze strony Międzynarodowej Unii Kolarskiej.

Oglądanie tego jest bolesne. To był dramatyczny moment. To straszne, co tam widzisz, ale to, co wydarzyło się później, pamiętam jak przez mgłę. Byłem zszokowany, gdy zobaczyłem wideo, bo widać na nim, że odszedłem od swojej linii, a to błąd. Z drugiej strony zdarza się to częściej i niestety tym razem skończyło się fatalnie. To był sprint w dół, chociaż według analizy UCI tak nie było. W momencie wypadku jechaliśmy z prędkością 84 km/h. Barierki przylegały do ​​siebie luźno, nie stanowiły jednej płaszczyzny, ja zbaczam ze swojej linii i Fabio wylatuje w powietrze. To nie była tylko jedna rzecz, która się wydarzyła… To wiele zdarzeń, które zaistniały razem w jednym miejscu sprawiło, że ten dzień był okropny. Niewiele z tego pamiętam, bo mój obojczyk był w pięciu kawałkach, pojechałem do szpitala. Dopiero po 3 dniach naprawdę zdałem sobie sprawę, w jakim stanie jest Fabio

— kontynuował Dylan Groenewegen.

Holender, wówczas kolarz Team Jumbo-Visma, na początku żył w bańce tego, że kraksa nie miała aż tak dramatycznych skutków. „To był bardzo dynamiczny wypadek, a jak dziś popatrzymy na jego skutki, to tylko rozbita buziamówił cytowany przez PAP Czesław Lang i to właśnie takie informacje w pierwszej chwili dotarły także do Dylana. Gdy ten zdał sobie sprawę co do realnych skutków jego pogląd na kraksę mocno się zmienił.

Po kilku dniach udzieliłem wywiadu dla NOS, wówczas żyliśmy tym, że jego życiu już nie zagraża niebezpieczeństwo. Myślę, że było po mnie widać tam wiele emocji. Z jednej strony Fabio, z drugiej ciąża mojej żony, mający przyjść na dniach na świat syn, nie dawały mi spokoju. Do tego dochodziła kiepska kondycja zdrowotna mojego dziadka. Gdy poleciałem do Szwajcarii do siedziby UCI zgodziłem się na wszystko, nie byłem gotowy na dyskusje. Kiedy patrzę teraz, myślę, że 9 miesięcy zawieszenia było zdecydowanie za długie. UCI twierdzi, że zmieniłem linię w sprincie. Okej, nie ma nic złego w zawieszeniu kogoś, ale nigdy więcej nie widziałem podobnego zawieszenia na kimkolwiek innym. Powiedziałem wtedy, że mam nadzieję, że to precedens i takie kary będą nakładane częściej. Później sam znalazłem się w sytuacji, gdzie uratowało mnie hamowanie i winnego nie spotkało nic. Dlaczego ktoś musi upaść, żeby coś się wydarzyło?

— pytał 30-letni kolarz Team Jayco AlUla.

Zawieszenie oznaczało nie tylko rozbrat z rowerem, na który Holender i tak nie chciał patrzeć, ale i masę hejtu, jaka się na niego wylała. To mniej lub bardziej dzielnie starał się znosić, ale do dziś Dylan Groenewegen nie potrafi zrozumieć tego co kierowało ludźmi, którzy atakowali także jego rodzinę.

Nigdy nie spotkałem się z agresywnym komentarzem na ulicy, za to online działo się mnóstwo, ale jestem w stanie to zrozumieć. Nie sądziłem jednak, że można coś takiego robić w stosunku do mojej rodziny. Oni nie mieli z tym nic wspólnego

— dodawał Dylan Groenewegen.

Holender mocno odetchnął z ulgą dopiero w 2022 roku, kiedy w historii Fabio Jakobsena i jego samego doszło do pewnego pięknego momentu. Kolarz wówczas Quick-Step Alpha Vinyl Team wygrał 2. etap Tour de France, a następnego dnia najlepszy był sam Dylan Groenewegen. Obaj zdołali zatem wrócić na najwyższy poziom i to z pewnością radosne zakończenie tej dramatycznej historii.

Na początku nie czułem się jak kolarz. Wszystko bolało mnie nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Musiałem zacząć wszystko od nowa. Nawet nie wiecie jaką poczułem ulgę gdy Fabio wygrał etap Tour de France. Wiem, przez co przeszedł. To zwycięstwo było więcej niż zasłużone

— zakończył ten wątek Dylan Groenewegen.

Holender na dniach rozpocznie sezon 2024 – swój 9. na poziomie World Tour. Jego pierwszym wyścigiem w tym roku będzie AlUla Tour, czyli bardzo ważny wyścig dla jego ekipy Team Jayco AlUla. Następnie 30-latek pojedzie kilka klasyków, a w środkowej części sezonu m.in. Tour de Hongrie i Tour of Slovenia, które mają zaprowadzić go w dobrej formie na Tour de France.

Poprzedni artykułNaszosie.pl gra z WOŚP! Wygraj przejazd w kolumnie Tour de Pologne
Następny artykułAstana wkracza w kobiece kolarstwo
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments