fot. Volta a Catalunya

Po pierwszym etapie tegorocznej jubileuszowej edycji wyścigu Volta a Catalunya z metą na podjeździe, nadchodzi czas na dogrywkę. W czwartek kolarze zmierzą się z królewskim odcinkiem z dwiema premiami kategorii specjalnej oraz jedną pierwszej kategorii. 

Najlepszy na trzecim etapie z metą na Valter 2000 był Adam Yates z drużyny INEOS Grenadiers, który pokazał, że jest w tym wyścigu najmocniejszy. Brytyjczyk pokonał między innymi atakujących Alejandro Valverde (Movistar) oraz Estebana Chavesa (Bike Exchange). Objął także prowadzenie w klasyfikacji generalnej – ma teraz 45 sekund przewagi nad swoim kolegą z drużyny Richiem Porte oraz 49 sekund nad João Almeidą (Deceuninck-Quick Step).

Czwartkowy etap rozpocznie się w Ripoll, a po przejechaniu 166,5 kolarze będą finiszowali w ośrodku narciarskim Port Ainé (1995 m.n.p.m.), położonym w Pirenejach Katalońskich. Będzie to bardzo wymagający górski etap, który niemal ostatecznie ułoży klasyfikację generalną.

 

 

Do królewskiego etapu zdecydowanie trzeba będzie przystąpić rozgrzanym, ponieważ teren od razu zacznie się wznosić. Jednak oficjalna wspinaczka na premię górską pierwszej kategorii Port de Toses liczy tylko niecałe 4 kilometry, a średnie nachylenie wynosi 9%.

Po około 70 kilometrach zjazdu rozpocznie się bardzo długi podjazd na pierwszą z dwóch premii górskiej kategorii specjalnej – Port d’El Cantó (24,7 km; 4,4%).

Po szybkim zjeździe z Port d’El Cantó podane zostanie danie główne, czyli wspinaczka na Port Ainé, który liczy sobie 18,4 km, zaś średnie nachylenie wynosi 6,7%. Najbardziej strome fragmenty podjazdu zlokalizowane są na samym początku oraz przed szczytem. Średni gradient być może nie porywa swoją wartością, ale zważywszy na to, że kolarze będą mieli już w nogach bardzo solidną dawkę jazdy po górach, z pewnością będzie Port Ainé da się wszystkim mocno we znaki.

Drużyną, która gra największą liczbą kart zdecydowanie jest INEOS Greandiers. Brytyjczycy mają swoich kolarzy na pierwszym (Adam Yates), drugim (Richie Porte) oraz czwartym (Geraint Thomas) miejscu w klasyfikacji generalnej. Po starcie będą więc musieli kontrolować, aby w odjazd nie zabrali się kolarze zagrażający im w „generalce”. Do tego z pewności predestynują Luke’a Rowe’a, Rohana Dennisa czy Jonathana Castroviejo. Rolę stacji przekaźnikowej będzie mógł w razie potrzeby odgrywać Richard Carapaz. Poza tym cała reszta – jeśli chce wygrać wyścig – musi atakować.

Metę 4. etapu zaplanowano około godz. 17:00. Transmisję będzie można oglądać w Eurosport 2 z komentarzem na żywo Tomasza Jarońskiego i Dariusza Baranowskiego oraz w aplikacji Eurosport Player i GCN+ (od godz. 15:15).

Poprzedni artykułPKO Ubezpieczenia VIA Dolny Śląsk 2021
Następny artykułWrócił uśmiech na usta Alejandro Valverde. Movistar ma nadzieję na jego zwycięstwo
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments