fot. Volta a Catalunya

Szósty etap wyścigu Volta a Catalunya wcale nie zapewnił mniej emocji niż pozostałe górskie odcinki. Zwycięski na finiszu ze zredukowanego peletonu okazał się Kaden Groves (Alpecin-Deceuninck), pomimo że chwilę wcześniej miał defekt. Uciekali Remco Evenepoel i Primož Roglič, ale ostatecznie mistrz świata postanowił zakończyć atak z powodu braku współpracy ze strony Słoweńca.  

Nieobecność eksplozywnego podjazdu Alt de Fontpineda na ostatnich 15 kilometrach szóstego etapu zmieniła jego tożsamość, ale trasa i tak faworyzowała ucieczkę. Na trasie znajdował się tylko jeden oznaczony podjazd – Alt de la Creu d’Aragall. Warto również odnotować, że etap Wyścigu dookoła Katalonii po raz pierwszy w historii kończył się w Molins de Rei. Łączny dystans, z jakim przedostatniego dnia rywalizacji musieli zmierzyć się kolarzy wynosił 174,1 km.

Początek wyścigu był bardzo dynamiczny, ponieważ wielu zawodników próbowało stworzyć ucieczkę dnia. Jednak tak naprawdę peleton wyraził zgodę na odjazd dopiero po lotnej premii w miejscowości Terres de Lleida. Tam obejrzeliśmy kolejny emocjonujący pojedynek pomiędzy Primožem Rogličem a Remco Evenepoelem. Słoweniec pokonał Belga, zyskując w ten sposób sekundkę przewagi nad swoim najgroźniejszym rywalem.

Wreszcie w ucieczce dnia znalazło się sześciu zawodników: Fausto Masnada (Soudal – Quick Step), Carlos Verona (Movistar Team), Geoffrey Bouchard (AG2R Citroën Team), Oscar Onley (Team DSM), Simone Velasco (Astana Qazaqstan Team), Jonas Gregaard (Uno-X Pro Cycling Team).

Mniej więcej 100 kilometrów przed metą kraksę miał Egan Bernal. Kolumbijczyk próbował kontynuować jazdę, ale po kilku kilometrach zszedł z roweru. Tego upadku nie zarejestrowały kamery telewizyjne i w momencie publikowania tego artykułu nie wiadomo, co dokładnie stało się Kolumbijczykowi i czy wycofał się z powodu obrażeń, czy może raczej na wszelki wypadek. To bardzo niedobra informacja, ponieważ Kolumbijczyk znajduje się w procesie wracania do najwyższej dyspozycji po tragicznej kraksie w styczniu 2022 roku. Ostatnio zmagał się też z niemającą z nią związku kontuzją kolana i Volta a Catalunya była dla niego pierwszym wyścigiem w tym sezonie.

Przewaga uciekającej szóstki nie była jednak zbyt duża. Peleton zmierzał do podjazdu drugiej kategorii tak, jakby na szczycie była ustalona meta etapu. To właśnie dlatego harcownicy nie mieli zbytnio pola do popisu. U podnóża podjazdu było to tylko około 40 sekund przewagi, więc zostali doścignięci już 5300 metrów przed szczytem.

Pierwszy poważny kontratak przypuścił ścigający się u siebie Marc Soler. Katalończyk samotnie wjechał na szczyt z przewagą nad peletonem wynoszącą około 20 sekund nad atakującymi Remco Evenepoelem i Primožem Rogličem. Mistrz świata wyskoczył z peletonu tuż przed końcem podjazdu i do koła natychmiast doskoczył mu lider wyścigu.

Evenepoel i Roglič dogonili Solera 20 kilometrów przed metą i na jednym z pagórków kolarz UAE Team Emirates musiał uznać wyższość najsilniejszych kolarzy w tegorocznej edycji katalońskiej etapówki. Wszystko zmierzało więc do kolejnego pojedynku pomiędzy oboma panami.

Na dojeździe do drugiej lotnej premii dnia Evenepoel pytał Rogliča, dlaczego nie wychodzi na zmiany. Po chwili ponownie wykonywał wymowne gesty głową, aby lider wyścigu partycypował w tym ataku, aż wreszcie telewizyjne kamery wychwyciły, jak mówi „come on”, czyli chodź, dawaj. Roglič pozostawał jednak niewzruszony.

Wreszcie Evenepoel postanowił dać sobie spokój i po chwili obaj kolarze zostali wchłonięci przez peleton. Kilometr później po raz kolejny stanęli na przeciw siebie – tym razem na lotnej premii w miejscowości Pallejà, którą tym razem wygrał Belg.

Szósty etap już w tym momencie można było obwieścić całkiem przyzwoitym spektaklem, który animowali najlepsi kolarze w wyścigu. Na płaskich przedmieściach finałowego miasta ataku próbowali między innymi Mikel Landa i Giulio Ciccone, próbując zaskoczyć w ten sposób najszybszych kolarzy w zredukowanym peletonie.

Wielkiego pecha miał Kaden Groves, który 4 kilometry przed metą złapał gumę. Zwycięzca czwartego etapu szybko wziął rower od swojego kolegi z zespołu i podjął jeszcze próbę dołączenia do peletonu. 2,5 kilometra przed metą znalazł się w jego tyle, a chwilę później był gotowy do finiszu i go… wygrał! Drugi był Bryan Coquard, a trzeci Ide Schelling. Na czele klasyfikacji generalnej ostatecznie bez zmian.

Wyniki szóstego etapu wyścigu Volta a Catalunya: 

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułSettimana Coppi e Bartali 2023: Podwójny sukces Soudal – Quick-Step. Cavagna bierze etap, Schmid „generalkę”
Następny artykułBadanie karbonu – nowy wymiar usług w Cyklon Sport Serwis
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
zbig
zbig

„uciekał Eve i Roga” ocena raczej błędna, uciec chciał Evene a Roglić musial kontrolować bo w jakim celu mial współpracować ?