W rozpoczynającym się w najbliższą niedzielę wyścigu Paryż-Nicea liderem drużyny Deceuninck-Quick-Step walczącym o zwycięstwa etapowe będzie Irlandczyk Sam Bennett.

Znajdujące się w pobliżu Wersalu małe francuskie miasteczko Saint-Cyr-l’Ecole powita w niedzielę kolarzy rozpoczynających rywalizację w 79. edycji „wyścigu ku słońcu”, jak bywa nazywana rywalizacja na trasie z Paryża do Nicei. Już pierwszy etap rywalizacji może być świetną okazją dla chyba najlepszego w tej chwili specjalisty od sprintów w kolarskim peletonie- Sama Bennetta. I to pomimo faktu, że odcinek nie do końca jest płaski i wcale nie musi sprzyjać walce sprinterów  przed „kreską”. Wspomniany wyżej Irlandczyk powinien być największą gwiazdą belgijskiej grupy na wyścig, zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę formę, w jakiej na początku sezonu się znajduje. Potwierdza to dyrektor sportowy ekipy Tom Steels, który zapowiada:

Paryż- Nicea należy do grona najlepszych wyścigów i w tym roku mamy spore możliwości osiągania tutaj świetnych rezultatów z Samem Bennettem.  

Sam sprinter, zapytany o swoje szanse w wyścigu  przez oficjalną stronę swojej ekipy dodaje, iż sporą rolę mogą odgrywać wiatry, a co za tym idzie pomocny może okazać się poprzedni tydzień spedzony w Emiratach Arabskich:

Paryż- Nicea jest wyścigiem z wielką historią, choć jednocześnie trudnym do wygrywania. Zazwyczaj pojawiają się boczne wiatry, dlatego dobrzedla mnie przyjechać tutaj mając w nogach tydzień ścigania na Bliskim Wschodzie, gdzie trzeba było wykorzystywać bardziej siłowy styl jazdy. Spodziewam się kilku etapów dla sprnterów, drużyna jest bardzo mocna i mam nadzieję, że znów będę miał wystarczająco mocne nogi aby podtrzymać serię dorych występów.

W walce w koncówkach płaskich etapów zapewne wspomagać go będzie Duńczyk Michael Mørkøv, najczęściej ostatni rozprowadzający irlandzkiego sprintera. Dla obydwu z nich będzie to pierwszy start na francuskich trasach po jakże udanej zeszłorocznej Wielkiej Pętli.

Na trzecim etapie wyścigu, etapie jazdy indywidualnej na czas jedne z głównych ról mogą odegrać mistrz Francji w tej specjalności Rémi Cavagna i Yves Lampaert. Oprócz nich w składzie znajdzie się również aktywny w tym sezonie Mattia Cattaneo. Dyrektor „Watahy” wierzy również i w tę trójkę kolarzy mówiąc:

Chcemy przekonać się jak na etapie jazdy indywidualnej na czas poradzą sobie Rémi i Yves. Tak samo jak chcielibyśmy zobaczyć co w klasyfikacji generalnej może osiągnąć Mattia, który w poprzednim tygodniu zaliczył bardzo solidny start w UAE Tour.

Skład ekipy uzupełniają Tim Declerq oraz startujący u siebie Francuz Florian Sénéchal.  Jednego możemy być pewni zawodnicy „Watahy” nie pozwolą nam o sobie zapomnieć, przynajmniej w drugim i czwartym dniu zmagań na francuskich trasach.

Poprzedni artykułEgan Bernal: „muszę nauczyć się żyć z bólem”
Następny artykułFabio Jakobsen: „Jest światełko na końcu tunelu”
Miłośnik słabych rowerów, równie słabych tras Warwickshire oraz pogranicza małopolsko - podkarpackiego. Słaby kolarz - amator, za to mocny duchem kolarz - romantyk. Oddany fan dwustukilometrowych etapów kończących się sprintem. Do samotnych ucieczek i walki na długich podjazdach podchodzi z pewnym dystansem. Kolekcjoner kolarskiej odzieży w myśl mądrej zasady „czego nie dojeździsz to dowyglądasz”
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments