Elia Viviani (Cofidis) powiedział w wywiadzie dla dziennika „La Gazzetta dello Sport”, że po przeanalizowaniu danych z treningu okazało się, że w okresie 20 sekund jego serce biło 220 razy na minutę. Włoski sprinter jest już po pierwszych badaniach w szpitalu w Anconie.
31-letni Viviani dostrzegł problemy ze swoim sercem podczas treningów z drużyną w Hiszpanii. Poczuł bardzo szybką pracę serca i gdy w danych z treningu zobaczył, że jego serce bije o wiele szybciej niż normalnie, skontaktował się ze dr. Roberto Corsettim, którego uznaje się za najlepszego kardiologa wśród lekarzy sportowych.
– Wróciłem ze zgrupowania w Benidormie i w niedzielę trenowałem niedaleko Werony, robiłem trening siły i wytrzymałości. Miałem puls 140-150 uderzeń na minutę, kiedy poczułem palpitację, a następnie bicie serca natychmiast się zwiększyło. Przez 20 sekund mój puls wynosił 220. Rozum podpowiedział mi, abym przerwał jazdę i wrócił do domu. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś takiego
– przyznał Elia Viviani.
Wieczorem w jednym ze szpitali, Włoch przeszedł pierwsze badania pod kątem arytmii, które także wykazało nieprawidłową pracę serca. Następnie pod lewym obojczykiem wszczepiono mu specjalną płytkę, która rejestruje puls i codziennie przesyła dane lekarzom.
Elia Viviani jest kolejnym zawodowym kolarzem, który w ostatnim czasie zmaga się z problemami z sercem. Z ubiegłorocznego wyścigu Vuelta a España musiał wycofać się jego klubowy kolega Fernando Barceló, zaś przerwę od treningów ma obecnie Diego Ulissi, u którego zdiagnozowano zwłóknienie na jednej ze ścian serca.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez drużynę Cofidis, Vivianiego czekają minimum dwa tygodnie odpoczynku od roweru. Francuski obóz wyraził żal, że Włoch ma problemy zdrowotne, ponieważ podczas zgrupowania w Hiszpanii osiągi na treningach zwiastowały wysoką formę mistrza olimpijskiego w omnium z Rio de Janeiro.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W umieszczonym na Instagramie poście Viviani potwierdził, że przeszedł zabieg, po którym wraca do domu na rekonwalescencję. Jednocześnie podziękował za opiekę prof. Antonio Dello Russo, dr. Roberto Corsettiemu oraz drużynie Cofidis za wsparcie.