fot. Saudi Tour/Twitter

Nacer Bouhanni zakończył karierę, ale nie oznacza to, że całkowicie zniknął z przestrzeni medialnej. Francuz postanowił podzielić się z dziennikarzami L’Équipe szczegółami dotyczącymi swoich ostatnich lat, w tym tymi mrocznymi aspektami – znęcaniem, zastraszaniem i skutkami fatalnej kraksy.

Z pewnością nie można powiedzieć, że Nacer Bouhanni ma lekki charakter. Francuz podczas swojej kariery dał się poznać jako bardzo wybuchowa postać, a w pamięci wielu widzów na zawsze zostaną jego faule na finiszach czy to, że zdarzyło mu się użyć pięści. Jak się jednak okazuje każdy medal ma dwie strony – z jednej strony 33-latek został zapamiętany jako agresywny, z drugiej zaś sam musiał zmagać się z przemocą, a konkretnie tą psychologiczną. Ta miała go spotykać pod koniec okresu spędzonego w Cofidisie, który reprezentował w latach 2015-19.

Kiedy najlepsi sportowcy odchodzą na emeryturę, mówi się o tym tak, jakby ktoś umarł. Ja tymczasem na tej „emeryturze” znowu żyję! Dla mnie to nie koniec, ale raczej odrodzenie. Przez lata, nawet przed końcem, zmagałem się z ogromną, wyniszczającą presją. Szczególnie odczuwałem to w Cofidisie, na którego czele stoi Cédric Vasseur. Stałem się tam ofiarą znęcania psychicznego. Przejawiało się to w publicznym poniżaniu czy ciągłych kłótniach. To naprawdę sprawiło, że znienawidziłem jazdę na rowerze

— przyznawał Nacer Bouhanni.

Wydawało się, że francuski sprinter znalazł dobrą przystań w Team Arkéa Samsic, ale tam spotkało go inne nieszczęście. Kraksa, do jakiej doszło w kwietniu 2022 roku podczas Presidential Cycling Tour of Türkiye na zawsze zmieniła jego karierę, a finalnie przyczyniła się do jej przedwczesnego zakończenia.

Nadal co tydzień chodzę do fizjoterapeuty i muszę przejść nowe badanie rezonansem magnetycznym, ponieważ moja szyja wciąż nie jest w pełni zregenerowana. Dlatego rozpocząłem batalię prawną przeciwko organizatorom Tour of Turkey. To wydarzenie zmusiło mnie do zakończenia kariery w wieku zaledwie 33 lat. Mógłbym ścigać się przez co najmniej kolejne trzy lata. Po upadku nie byłem już tym samym sprinterem. Nagle odczuwałem strach, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Wszędzie podczas sprintów dostrzegłem problemy i niebezpieczeństwa. W ostatnim roku zawodowym często finiszowałem z dłońmi na hamulcach

— dodawał Nacer Bouhanni.

W 2022 roku Presidential Cycling Tour of Türkiye było jeszcze wyścigiem zaliczanym do ProSeries. Już w następnym sezonie ex-worldtourwa impreza spadła o półkę niżej i dziś zaliczana do zmagań pierwszej kategorii. Pozew ze strony Francuza może być zatem kolejnym ciosem dla prestiżu wyścigu oraz dla organizatorów tureckiej imprezy kolarskiej.

Poprzedni artykułMarcel Kittel odnalazł spokój na gravelu: „Na rowerze chcę się dobrze bawić”
Następny artykułMaciej Banaszak kolejnym Polakiem w JEGG-DJR Academy
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments