fot. Olympics/Twitter

Jak podają belgijskie media, MKOl wkrótce ogłosi 14-dniową kwarantannę dla uczestników Igrzysk Olimpijskich w Tokio. To sprawiłoby, że ukończenie Tour de France i wzięcie udziału w Igrzyskach stałoby się niewykonalne.

O niemal pokrywających się terminach wyścigu ze startu wspólnego w Tokio i ostatniego etapu Tour de France powiedziano już niemal wszystko. Zarówno w pierwotnym, przedpandemicznym kalendarzu, jak i tym aktualnym, oba wydarzenia dzieli zaledwie kilka dni (teraz jest to zaledwie sześć dni – Tour kończy się 18 lipca, a wyścig ze startu wspólnego mężczyzn odbędzie się 24 lipca).

Mimo to wielu kolarzy już dawno zadecydowało, że zamierza połączyć oba starty. Wśród nich jest wiele gwiazd, m.in. Wout Van Aert, Mathieu van der Poel i Greg Van Avermaet. Niestety 14-dniowa kwarantanna właściwie by to uniemożliwiła – kolarz który chciałby wystartować w obu imprezach, z Wielkiej Pętli musiałby wycofać się tuż po pierwszym dniu przerwy – najpóźniej 7 lipca, po 11. etapie.

Nie umiem sobie wyobrazić, że Van Aert i Van Avermaet pojadą na Tour de France i opuszczą wyścig w połowie. Chciałbym wiedzieć, kogo mogę zabrać na Igrzyska przed końcem stycznia i naprawdę nie będę miał do nich pretensji, jeśli wybiorą ukończenie Tour de France. To jest ich wybór, ja muszę uszanować ich decyzję

– mówił Sven Vanthourenhout Het Laatste Nieuws.

W podobnej sytuacji byłby również Michał Kwiatkowski, który również powinien znaleźć się w kadrze Team INEOS na Wielką Pętlę (od 2013 roku opuścił tylko jedną edycję tego wyścigu), a przecież wszyscy liczymy na jego dobry występ w Tokio. Na szczęście Belgijski Komitet Olimpijski podjął starania, by uczynić wyjątek dla kolarzy i choć szanse na to nie są specjalnie duże, to miejmy nadzieję, że zakończą się one powodzeniem.

Poprzedni artykułSoren Kragh Andersen kolarzem roku w Danii
Następny artykułByły kolarz CCC Sprandi Polkowice nowym dyrektorem sportowym Adria Mobil
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments