Trzykrotny zwycięzca Tour de France został jedynym amerykańskim kolarzem wyróżnionym Złotym Medalem Kongresu.
Złoty Medal Kongresu (Congressional Gold Medal), to obok Medalu Wolności najwyższe odznaczenie państwowe Stanów Zjednoczonych, które w przeszłości otrzymywali tacy ludzie jak: Jan Paweł II, Jerzy Waszyngton czy Nelson Mandela. Laureatem tej nagrody był także Lance Armstrong, choć dziś, lata po ujawnieniu afery dopingowej z jego udziałem, jedynym Armstrongiem na liście odznaczonych jest Neil Armstrong – pierwszy człowiek na księżycu.
LeMond został uhonorowany w ten sposób nie tylko za osiągnięcia sportowe (oprócz trzech zwycięstw w Tour de France, dwukrotnie wygrał Mistrzostwa Świata, a jego pełną sylwetkę możecie zobaczyć TUTAJ), ale też za działalność wykraczającą poza kolarstwo m.in.: przeciwdziałanie przemocy seksualnej, wspieranie chorych dzieci oraz promowanie sportu.
Wciąż zastanawiam się, dlaczego ja? Naprawdę nie wiem co powiedzieć. Zawsze uważałem, że na coś takiego zasługują ludzie, którzy ratują innym życie albo wymyślają lekarstwa na nowe choroby. Jestem zaszczycony, ale jednocześnie dziwnie czuję się przyjmując tę nagrodę. Zawsze mam wrażenie, że inni zasługują na wyróżnienia bardziej, niż ja. Naprawdę, kiedy zaczynałem jeździć na rowerze, nigdy nie spodziewałem się, że otrzymam takie uznanie. A gdy patrzę na listę laureatów, myślę: „jestem w naprawdę wspaniałym towarzystwie”
– mówił w Wall Street Journal LeMond, który jednak nie mógł być zaskoczony wyróżnieniem, ponieważ o tym, że może je otrzymać mówiło się już od końcówki ubiegłego roku.