Wout Van Aert (Jumbo-Visma), który w sezonie 2020 wygrał między innymi Mediolan-San Remo i dwa etapy w Tour de France, wrócił na wyścigi przełajowe. W X20 Trophy Kortrijk zajął trzecie miejsce.
Wyścigi przełajowe trwają już od kilku tygodni, ale w związku z intensywnym sezonem szosowym, Wout Van Aert opóźnił trochę swoje starty w przełajach. Na starcie stanął wreszcie w sobotę w X20 Trophy Kortrijk. Belg nie uniknął małych błędów w końcówce, a także przed początkiem ostatniego okrążenia, gdy na asfaltowej prostej został wyprzedzony przez dysponującego większą mocą Larsa Van der Haara (Telenet Baloise Lions), który ostatecznie ukończył wyścig na drugim miejscu.
– Trasa zawierała wiele nawrotów i zakrętów. Na ostatnim okrążeniu jechałem na granicy swojego limitu, więc zacząłem popełniać małe błędy. Miło jest jednak stanąć na podium w moim pierwszym wyścigu przełajowym po przerwie. Jutro jest kolejny wyścig w Taborze i myślę, że tam trasa będzie mi odpowiadała bardziej
– powiedział oficjalnej stronie internetowej drużyny Jumbo-Visma Wout Van Aert.
🇧🇪 #Kortrijk
Good to see you again @WoutvanAert 🙂🥉 pic.twitter.com/BP3PcLqpip
— Team Jumbo-Visma cycling (@JumboVismaRoad) November 28, 2020
Zwycięzcą wyścigu w Kortrijk został Belg Eli Iserbyt z drużyny Pauwels Sauzen-Bingoal, który dwa okrążenia przed końcem zaatakował z prowadzącej grupy. Dzięki agresywnej i bardzo dobrej jeździe Iserbyt mógł triumfować „na solo”.
Wyścig pań odbywający się półtorej godziny wcześniej padł łupem również znanej z kolarstwa szosowego Luciny Brand, która w cyklokrosie reprezentuje barwy zespołu Telenet Baloise Lions.
Warto odnotować, że czeski Tabor jest oddalony od Kortrijk o 1020 kilometrów. Pomimo to wiele zawodników i zawodniczek zdecydowało się przemieścić do Czech za pomocą różnych środków transportu, by wziąć udział w zawodach należących do cyklu Pucharu Świata.