fot. UAE Team Emirates / bettiniphoto

Fabio Aru wciąż nie znalazł nowego zespołu. Jednak Włoch jest pewien, że już niedługo jego sytuacja ulegnie zmianie.

Ostatnie trzy sezony kolarz, który niedawno skończył 30 lat spędził w UAE Team. I tak jak w barwach swojego poprzedniego zespołu – Astany, na osiem startów w wielkich tourach, aż pięć kończył w czołowej „5”, tak jako zawodnik UAE Team ani razu nie był nawet bliski wskoczenia do top 10 (w 2018 zajął 14. miejsce w Tour de France, ale do 10. Warrena Barguilla stracił… 20 minut).

Biorąc pod uwagę to, że równie słabe były jego występy w innych wyścigach, nic dziwnego, że szefostwo zespołu z Emiratów nie zdecydowało się na przedłużenie kontraktu z Włochem, który, choć media wiążą go z kolejnymi zespołami, wciąż nie znalazł nowego pracodawcy. Swoją rolę w tej sytuacji odegrały nie tylko jego katastrofalne wyniki w ostatnim czasie, ale także zdecydowanie zbyt duże oczekiwania.

Mimo wszystko zdaniem Aru, w ciągu najbliższych tygodni, na stronie któregoś z zespołów powinien się pojawić komunikat z informacją o pozyskaniu go.

Wiem, że muszę obniżyć swoje żądania, na pewno nie dostanę równie dobrej oferty, jak ta od UAE. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dzięki temu co kiedyś osiągnąłem, mój kontrakt ma sporą wartość, choćby ze względu na sporą rzeszę fanów, którzy wciąż mnie wspierają. Dlatego wciąż czekam na zadowalającą ofertę, nie nakładam na siebie szczególnej presji. Mimo to do końca miesiąca powinienem ogłosić, dla której drużyny będę jeździć w kolejnym sezonie

– mówił Aru w niedawnej rozmowie z Bici Pro.

Oczywiście nie musi być to ekipa worldtourowa. Co prawda Gianni Savio już tydzień temu ogłosił, że 30-latek nie znajdzie się w składzie jego zespołu na przyszły sezon, ale według informacji La Gazzetta dello Sport, poważnym kandydatem do pozyskania go jest Vini Zabu-KTM, które pożegnało niedawno Giovanniego Viscontiego.

Innym zespołem łączonym z Włochem było Alpecin-Fenix, jednak wydaje się, że szanse na to, że w Aru rzeczywiście będzie w przyszłym sezonie zespołowym kolegą Fabio Aru, nie są specjalnie duże. Nawet pomimo faktu, że zwycięzca Vuelta a Espana z 2015 roku, podobnie jak Holender i wielu jego kolegów z zespołu, zamierza w ramach okresu przygotowawczego przejechać kilka wyścigów przełajowych.

Chciałbym wziąć udział w niektórych wyścigach w styczniu, bez stresu. Na przykład Trittico Lombardo. W grudniu w Villacidro, mojej wiosce, odbywa się wyścig. Nie wiem, czy jest za wcześnie. Oczywiście nie zamierzam wystartować w Mistrzostwach Świata, jak pisali ci, według których byłem po słowie z Alpecinem

– dodawał Włoch.

Poprzedni artykułNTT Pro Cycling znalazło nowego sponsora?
Następny artykułJacobs i Jorgenson przedłużyli kontrakty z drużyną Movistar
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments