fot. Giro d'Italia

Cóż to był za etap! Królewski odcinek Giro d’Italia 2020 nie zawiódł, dzięki czemu możemy do soboty zastanawiać się, co się w La Corsa Rosa jeszcze stanie. Czas na oceny.

Plusy:
Jak za dawnych lat
To, co dziś zrobiła ekipa Ineos zasługuje na olbrzymie słowa uznania. Choć główną selekcją zajął się oczywiście Team Sunweb, to za ostateczną rzeź wzięli się Rohan Dennis i spółka. Brytyjski team, mając w tym roku mnóstwo pecha, wciąż ma szansę wygrać dwa Wielkie Toury, z czego losy pierwszego rozstrzygną się w weekend. Tao Geoghegan Hart z pewnością będzie próbował, przynajmniej tak bardzo jak dziś.

Taktyczny geniusz
Choć Wilco Kelderman nie do końca może być z tego zadowolony, ekipa Sunweb pojechała dziś bardzo mądrze taktycznie. Holender, utrzymując swoje tempo, zdołał zdobyć koszulkę lidera klasyfikacji generalnej, lecz jednocześnie Jai Hindley, będący zdecydowanie mocniejszym od swojego kolegi, nie tracił niepotrzebnie czasu, wciąż pozostając opcją B (o ile nie A) na sobotni etap do Sestriere. „Najgorszy zespół w World Tourze”, jak mówiło się przed sezonem, jedzie kolejny znakomity wyścig.

Otwarte drzwi
Po dzisiejszym etapie Pello Bilbao zachował bardzo duże szanse na podium w klasyfikacji generalnej. Dziś Bask był półtorej minuty lepszy od Wilco Keldermana, do którego w klasyfikacji generalnej traci nieco mniej. Jeśli sobotni etap pójdzie po jego myśli, trzecie miejsce w Mediolanie jest bardzo prawdopodobne. Warto też zauważyć, że lider ekipy Bahrain – McLaren bardzo mądrze rozłożył siły, odrabiając na ostatnim podjeździe. Znakomity występ.

Minusy:
Wyniszczenie
Niestety, królewski etap tegorocznego Giro okazał się za trudny dla Joao Almeidy. Portugalczyk stracił dziś prawie pięć minut do zwycięzcy, co zrzuciło go na piątą lokatę w klasyfikacji generalnej. Trzeba jednak przyznać, że lider ekipy Deceuninck – Quick Step bardzo ambitnie walczył o zminimalizowanie strat, dzięki czemu wciąż ma szanse na życiowy wynik. W końcu kto w Palermo stawiałby, że młody jeździec będzie w stanie zanotować aż tak dobry występ? Mówiło się o czołowej „10”, ale top 5?

Weryfikacja
Nie był to dzień Rafała Majki. Nasz najlepszy góral bardzo szybko odpadł od grupy zasadniczej, z metra na metr ponosząc coraz większe starty. Niestety, skończyło się na ponad 6 minutach i wypadnięciu z czołowej „10” klasyfikacji generalnej. Nie chcemy się pastwić nad zawodnikiem BORA – hansgrohe, ale może czas na pewną zmianę priorytetów? Szansa już w sobotę, kiedy to przy odrobinie szczęścia Zgred może mieć szansę na domknięcie etapowej Wielkiej Korony. Wystarczy tylko zabrać się w ucieczkę i bardzo mocno pojechać końcówkę. Kaszka z mleczkiem, prawda?

Ostatni podryg
Z całym szacunkiem do Vincenzo Nibalego, zgodnie z tym, co pisaliśmy już wcześniej, jego czas zaczyna dobiegać końca. Dziś włoski mistrz nie był w stanie utrzymać koła rywali, spadając w klasyfikacji generalnej na ósmą pozycję. Doświadczony lider zespołu Trek – Segafredo pomału będzie musiał się przyzwyczajać do takich rezultatów, które ciężko już będzie przeskoczyć.

Poprzedni artykułVuelta a Espana 2020: Dan Martin wygrywa, Roglic wciąż liderem
Następny artykułRafał Majka: „To nie był dla mnie łatwy etap”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments