fot. Imola 2020

Deceuninck-Quick Step ogłosił swój skład na Liege-Bastogne-Liege. Znalazł się w nim Julian Alaphilippe.

Dla Francuza będzie to pierwszy występ po tym, jak zajął pierwsze miejsce w niedzielnym wyścigu o mistrzostwo świata. Pierwotnie miał wystartować także w Strzale Walońskiej, ale ostatecznie zrezygnował z tego zamiaru.

Co prawda ekipa Patricka Lefevere wysłała do Belgii kilku bardzo solidnych zawodników, ale żaden z nich raczej nie mógł liczyć na to, że na Mur de Huy będzie w stanie walczyć z największymi faworytami. Dlatego tym razem Deceuninck musiał zadowolić się dzielną walką Vansevananta w ucieczce, bo najlepszy na mecie Andrea Bagioli zajął 19. miejsce, co było najsłabszym wynikiem zespołu od 2012 roku.

Teraz, gdy w na liście startowej znajdzie się Francuz, ekipie powinno być zdecydowanie łatwiej walczyć o dobry wynik – choć rok temu mocno rozczarował, to w poprzednich latach pokazywał, że wyścig mu pasuje.

Dla Juliana będzie to wyjątkowy wyścig, ponieważ po raz pierwszy wyjedzie na trasę wyścigu w tęczowej koszulce. Bardzo na niego liczymy i zbudowaliśmy wokół niego bardzo dobry i zmotywowany zespół, który może kontrolować wyścig i zapewnić mu doskonałą pozycję wyjściową podczas podjazdów, o których doskonale wiemy, że będą bardzo trudne. Choć prognozy mówią, że w niedzielę pogoda nie będzie zbyt dobra, to jedziemy na „Staruszkę” z bardzo dobrym nastawieniem i liczymy na to, że Julian znów sięgnie po świetny rezultat

– mówił dyrektor ekipy – Tom Steels.

W składzie ułożonej wokół Francuza ekipy znajdzie się także m.in. Bob Jungels, który w razie jego niedyspozycji może spokojnie zastąpić go w roli lidera – w końcu trasa Liege-Bastogne-Liege pasuje mu zdecydowanie bardziej, niż ta pokonywana podczas Strzały Walońskiej, gdzie liczy się głównie przyspieszenie na ostatnim podjeździe, co zresztą pokazał wygrywając „Staruszkę” w 2018 roku.

Skład Deceuninck-Quick Step na Liege-Bastogne-Liege:

Andrea Bagioli, Rémi Cavagna, Dries Devenyns, Julian Alaphilippe, Bob Jungels, Mauri Vansevenant, Tim Declerq

Poprzedni artykułBinckBank Tour 2020: Mads Pedersen przed Philipsenem
Następny artykułRafał Majka: „Nie mam w tym Giro d’Italia nic do stracenia”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments