fot. UCI

Anna van der Breggen zwyciężyła w wyścigu indywidualnej jazdy na czas na mistrzostwach świata we włoskiej Imoli. Na drugiej pozycji, ze stratą 15 sekund uplasowała się Marlen Reusser ze Szwajcarii. Podium dopełniła rodaczka triumfatorki – Elllen van Dijk.

Zanim Holenderka zdobyła upragnione złoto, aż cztery razy stawała na drugim stopniu podium. Dziś znów nic nie wskazywało na to, że to Anna van der Breggen założy tęczową koszulkę, gdyż rewelacyjnie jechała mistrzyni świata z ubiegłego roku, Chloe Dygert. Jak jednak wiemy, Amerykanka zaliczyła groźny upadek i musiała wycofać się z rywalizacji.

Nie mogę w to uwierzyć, tyle razy kończyłam mistrzostwa świata na drugim miejscu. Powiedziałam dziś mojemu dyrektorowi sportowemu „nie podawaj mi międzyczasów, chcę po prostu pojechać najszybciej jak mogę aż do mety”. Dopiero po finiszu usłyszałam, że wygrałam, to było niesamowite. Jestem bardzo szczęśliwa.

– mówiła na gorąco Anna van der Breggen.

Holenderka wypowiedziała się też o wypadku Chloe Dygert.

Naprawdę mi przykro z powodu Chloe. To najgorsza rzecz, jaka mogła jej się przytrafić. Chloe była mistrzynią świata i nie ścigała się w tym roku, więc pewnie bardzo ciężko przygotowywała się do tego wyścigu. Najgorsze, co może ci się zdarzyć, to kraksa. W indywidualnej jeździe na czas zawsze jest trudno ocenić, jak szybko można wejść w zakręt, bo zawsze starasz się nie jechać zbyt wolno.

– komentowała dla Cyclingnews.com Anna van der Breggen.

Holenderka opowiedziała o swoich przygotowaniach do jazdy indywidualnej na czas.

Musiałem znaleźć nową motywację podczas problemów COVID-19. To był naprawdę dziwny okres. Nie wiedzieliśmy, czy sezon pójdzie do przodu i nie można było dużo trenować, jeśli nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle wyścigi się odbędą. Musiałam wybrać nowe cele i zdecydowałam się na jazdę indywidualną na czas. Odkryłam, że jej trening może być świetną zabawą, że można się do niej przygotowywać na wiele różnych sposobów. Naprawdę trzeba trenować stricte  do jazdy na czas, aby się nią cieszyć. Przedtem trenowałem, ale nie tak bardzo jak teraz i było to jak ciężar. W tym roku miałam czas, by się na niej skupić. Miałem też szczęście, że mogłam jeździć na zewnątrz, bo nie mieliśmy w Holandii ścisłego lockdownu.

– dodała Anna van der Breggen.

Świeżo upieczona mistrzyni świata będzie jedną z liderek holenderskiej drużyny w sobotnim wyścigu ze startu wspólnego.

Mamy silny zespół, więc jesteśmy naprawdę zmotywowani, nie możemy się doczekać soboty. Myślę, że to piękne okrążenie. Słyszałem, że jest naprawdę ciężko. Nie widziałem go jeszcze ani nie myślałem o nim, ale zrobię to jutro.

– zakończyła Holenderka.

Poprzedni artykułNocne Kryterium Kolarskie w Kaliszu 2020: Tobiasz Pawlak najlepszy
Następny artykułStrava – uważajcie na ustawienia (braku) prywatności!
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments