Steven Kruijswijk nie wystartuje w tegorgocznych mistrzostwach świata. Holender chce całkowicie skupić się na występie w Giro d’Italia.
Jak wiadomo przerwa pandemiczna spowodowała, że tegoroczny sezon jest krótki i bardzo intensywny. Dlatego wyścig ze startu wspólnego rozgrywany podczas mistrzostw świata zaplanowany został na dokładnie tydzień po Tour de France i sześć dni przed Giro d’Italia.
Do tego jego start i meta znajdą się w Imoli, co oznacza, że część kolarzy, chcących spróbować swoich sił w „różowym wyścigu”, może zdecydować się na nieco wcześniejszy przyjazd do Włoch i start w mistrzostwach świata. Steven Kruijswijk nie będzie jednym z nich.
Ostatnio całą swoją uwagę poświęcam temu, by jak najlepiej przygotować się do Giro d’Italia – chcę zaprezentować się tam z jak najlepszej strony. Teraz nie jestem w zbyt dobrej formie, a podczas jednodniowego wyścigu ważne jest to, by zgadzał się każdy, nawet najmniejszy detal. Mistrzostwa są trochę zbyt wcześnie – nie będę w stanie dojść do odpowiednio wysokiej formy
– mówił dziennikarzom Wielerflits.
Co prawda Kruijswijk nigdy nie był szczególnie mocny w wyścigach jednodniowych, ale w tym roku trasa mistrzostw świata ma być wyjątkowo trudna, co mogłoby mu pasować. Jego nieobecność jest więc dla Holendrów kolejną złą wiadomością. Wczoraj kontuzja sprawiła, że swój sezon przedwcześnie zakończyć musi Bauke Mollema. Cała nadzieja spoczywa więc w Mathieu van der Poelu, który dopiero na 7. etapie Tirreno-Adriatico pokazał, że wraca do optymalnej formy.