fot. Warszawski Klub Kolarski/Facebook

Łukasz Juszczak (UKS Koźminianka Koźminek) i Mateusz Gajdulewicz (Warszawski Klub Kolarski) zwycięzcami młodszych kategorii wiekowych podczas górskich mistrzostw Polski.

Organizatorem tegorocznej odsłony imprezy była Wysowa-Zdrój. Poza elitą i orlikami, na trasie pojawili się także juniorzy młodsi i juniorzy, którzy pokonywali te same rundy co starsi zawodnicy, tylko że odpowiednio 3- i 4-krotnie.

Fot. Gorskie szosowe

Ci pierwsi ruszyli na trasę chwilę przed tym, jak wyścig elity wszedł w decydującą fazę. Starsi koledzy pokazali młodym zawodnikom, że rundy są bardzo selektywne i można przeprowadzać na nich skuteczne ataki.

Nic więc dziwnego, że wielu próbowało odjeżdżać – niestety bezskutecznie. Jeszcze kilka kilometrów przed metą, czołówka liczyła sobie około 20 kolarzy.

Na ostatnim podjeździe grupka co prawda mocno się przerzedziła, ale i tak o tym, którzy zawodnicy zakończą dzisiejszy występ z medalem, zadecydował finisz. Ostatecznie zdecydowanie najszybszy okazał się Łukasz Juszczak (UKS Koźminianka Koźminek), który o długość roweru pokonał drugiego Marka Kapelę (Świt NOSiR Mazowsze Serce Polski). Podium uzupełnił Mikołaj Szulik (UKS Avatar).

Juniorzy wystartowali nieco później i scenariusz ich wyścigu ułożył się nieco inaczej. Pod koniec trzeciego okrążenia z przodu samotnie jechał Łukasz Rynkowski (UKS Copernicus-CCC SMS Toruń), ale tuż przed jego zakończeniem  na atak zdecydował się Mateusz Gajdulewicz.

Szybko dojechał do Rynkowskiego i w końcu, na ostatnim podjeździe, zostawił go z tyłu. Zawodnik akademii Michała Kwiatkowskiego na metę przyjechał 20 sekund po nim i musiał się zadowolić srebrnym medalem, natomiast po brąz sięgnął zespołowy kolega dzisiejszego zwycięzcy – Michał Pomorski.

 

Poprzedni artykułAlexander Kristoff: „Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego początku wyścigu”
Następny artykułTour Poitou-Charentes 2020: Černý liderem po trzecim dniu!
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments