fot. Milano-Sanremo

To była walka do samego końca. Ostatecznie zwycięsko wyszedł z niej Wout Van Aert, który okazał się minimalnie szybszy od Juliana Alaphilippe’a.

Pandemia i pierwsze od wielu lat większe zmiany na trasie Mediolan-San Remo miały sprawić, że wyścig będzie inny niż wszystkie. Zamiast na przełomie kalendarzowej zimy i wiosny, impreza miała się odbyć latem. Zamiast Passo dell Turchino i capi kolarze mieli pokonać Niella Belbo i Colla di Nava. I wreszcie, trasa zamiast dwustu dziewięćdziesięciu kilku liczyła sobie 305 kilometrów – prawdopodobnie najwięcej w historii.

Mimo tych wszystkich zmian można było spodziewać się, że tak, jak od wielu lat, wszystko rozstrzygnie się na dwóch ostatnich wzniesieniach – na Cipressie i przede wszystkim na Poggio.

Oczywiście zanim doszło do najważniejszych rozstrzygnięć, od peletonu oderwała się ucieczka. W jej skład weszli  Manuele Boaro (Astana), Damiano Cima (Gazprom RusVelo), Hector Carretero (Movistar), Marco Frapporti (Vini Zabu-KTM), a także kolarze dwóch włoskich ekip, które dzięki zwiększeniu liczby drużyn biorących udział w wyścigu, w ostatniej chwili dostały szansę na występ. Byli to: Fabio Mazzucco i Alessandro Tonelli (Bardiani-CSF-Faizane) Mattia Bais (Androni Giocatolli-Sidermec).

„Primavera” znana jest z tego, że przez pierwsze około 200 kilometrów nic się nie dzieje i zmiana trasy nie zmieniła tego stanu rzeczy. W peletonie pracowały głównie BORA-hansgroge, w której tym razem zabrakło Polaków (no chyba że liczyć mieszkającego w Gliwicach Cesare Benedettiego), Jumbo-Visma i Lotto Soudal. Tempo uciekinierów było jednak dość mocne, dzięki czemu na pierwszy z dwóch debiutujących w wyścigu podjazdów wjechali z około sześciominutową przewagą nad główną grupą.

Tyle że już na zjeździe ich przewaga zaczęła spadać. U podnóża Colle di Nava wynosiła już tylko 4 minuty, po kilkunastu kilometrach spadła do nieco ponad dwóch minut. Peleton, widząc, że uciekinierów ma na widelcu, zaczął jechać spokojnie. Niestety spokój często sprzyja dekoncentracji i tak było również tym razem. Na około 90 kilometrów przed metą na ziemi wylądowało pięciu zawodników.

Niestety wśród nich było dwóch kolarzy CCC Team – Michael Schar i jeden z dwóch liderów „Pomarańczowych” – Matteo Trentin. Upadek wcale nie wyglądał specjalnie groźnie, ale okazał się brzemienny w skutkach. Włoch mocno się poobijał i nie był w stanie jechać dalej, co oznaczało, że w ostatniej 1/3 wyścigu polska ekipa mogła stawiać już tylko na Grega Van Avermaeta.

Peleton, już bez Włocha, dalej jechał w niezbyt wysokim tempie. Na 70 kilometrów przed metą przewaga ucieczki, w której nie było już Hectora Carretero wciąż wynosiła około 2 minut. I mniej więcej wtedy tempo wzrosło. Główna grupa, widząc, że do Cipressy nie jest już wcale tak bardzo daleko, postanowiła przyspieszyć.

Przyspieszyli również uciekinierzy, co sprawiło, że na niewielkim podjeździe pod Chiusavecchia grupka zaczęła się dzielić. Najpierw odpadł Mazzuco, a po chwili w jego ślady poszli Cima, Boaro i Frapporti. I o ile na zjeździe ta trójka wróciła do przodu, to już Włoch z Bardiani szybko wrócił do peletonu.

Tuż przed Cipressą ich rozgrywki powoli przestawały mieć już jednak jakiekolwiek znaczenie. Na 36 kilometrów przed metą , gdy wjechali do położonej nad Morzem Liguryjskim Imprerii ich przewaga wynosiła już zaledwie kilkanaście sekund. Uciekinierzy zaczęli toczyć walkę o to, który z nich jako ostatni zostanie wchłonięty przez główną grupę. Ostatecznie zwycięsko wyszedł z niej Boaro, który wrócił do peletonu na 34 kilometry przed metą i stał się jednym z najdłużej uciekających zawodników w historii wyścigu.

Chwilę wcześniej kłopoty miał Alaphilippe. Francuz musiał wymieniać koło. Na szczęście obyło się bez komplikacji, Francuz szybko wrócił do peletonu, dzięki czemu podjazd pod Cipressę mógł pokonać już w peletonie.

Słynny podjazd upłynął nam pod znakiem ataków kolarzy, którzy raczej nie byli zaliczani do grona faworytów. Najpierw w odjazd zabrali się Loic Vliegen i Jacobo Mosca, a za ich plecami swoich sił próbowali inni, wśród nich kolega Moski z Treka-Segafredo – Giulio Ciccone.

Tempo było mocne, więc z tyłu zostawali kolejni zawodnicy. Wśród nich byli Fernando Gaviria i, dość niespodziewanie, Caleb Ewan, który zazwyczaj na wzniesieniach radzi sobie dość dobrze jak na sprintera. Podjazd pod Cipressę się skończył, a krótko później skończyła się także przygoda dwójki uciekinierów. Chwilę później na zjeździe zaatakował Daniel Oss, któremu na jednym z zakrętów wypiął się but, jednak poradził sobie z tą sytuacją, jak powiedział komentator angielskiego Eurosportu, w stylu Valentino Rossiego (zawodnik MotoGP).

Akcja Włocha była jedynie preludium przed tym, co miało wydarzyć się na Poggio. To właśnie po jego dogonieniu miała się zacząć prawdziwa zabawa. Jako pierwszy zaatakował Moscon, za którym pojechali Stybar i Ciccone. Trójka szybko została dogoniona, a ich miejsce zajęli Gianluca Brambilla i Aime De Gendt.

Faworyci długo czekali na atak, ale w końcu on nastąpił. Jak z procy wystrzelił Alaphilippe, który w ogóle nie wydawał się zmęczony pogonią przed Cipressą. Początkowo jego tempo był w stanie utrzymać Van Aert, ale szybko i Belg okazał się niewystarczająco mocny, by utrzymać jego tempo. Dogonił go jednak na zjeździe i obaj panowie rozpoczęli rajd ku mecie.

Tyle że ich przewaga nie była duża. Zamykała się w kilku sekundach. Mimo to obaj panowie nie mieli zamiaru się poddawać – w końcu są na to zbyt dobrzy. Walczyli i opłaciło się – to właśnie oni rozstrzygnęli między sobą kwestię zwycięstwa, choć peleton był już naprawdę tuż, tuż. Ich walka miała wymiar symboliczny – w końcu z powodu środowej kraksy na Tour de Pologne, to i ich ekipach mówiło się najgłośniej. Szli koło w koło, ale o ostatecznie o błysk szprychy wygrał Van Aert, który znów pokazał wyborną formę.

Gdy po chwili metę przekroczył peleton, można było wychwycić w nim Michała Kwiatkowskiego, który zajął 15. miejsce.

Wyniki:

1 VAN AERT Wout Team Jumbo-Visma 500 275 7:16:09
2 ALAPHILIPPE Julian Deceuninck – Quick Step 400 200 ,,
3 MATTHEWS Michael Team Sunweb 325 150 0:02
4 SAGAN Peter BORA – hansgrohe 275 120 ,,
5 NIZZOLO Giacomo NTT Pro Cycling 225 100 ,,
6 SMITH Dion Mitchelton-Scott 175 90 ,,
7 ARANBURU Alex Astana Pro Team 150 80 ,,
8 VAN AVERMAET Greg CCC Team 125 70 ,,
9 GILBERT Philippe Lotto Soudal 100 60 ,,
10 MOHORIČ Matej Bahrain – McLaren 85 50 ,,
11 VENDRAME Andrea AG2R La Mondiale 70 46 ,,
12 POGAČAR Tadej UAE-Team Emirates 60 42 ,,
13 VAN DER POEL Mathieu Alpecin-Fenix 50 38 ,,
14 NAESEN Oliver AG2R La Mondiale 40 34 ,,
15 KWIATKOWSKI Michał Team INEOS 35 30 ,,
16 FORMOLO Davide UAE-Team Emirates 30 28 ,,
17 JORGENSON Matteo Movistar Team 30 26 ,,
18 BETTIOL Alberto EF Pro Cycling 30 24 ,,
19 ŠTYBAR Zdeněk Deceuninck – Quick Step 30 22 ,,
20 BENOOT Tiesj Team Sunweb 30 20 ,,
21 DE GENDT Aimé Circus – Wanty Gobert 20 19 ,,
22 IZAGIRRE Gorka Astana Pro Team 20 18 ,,
23 NIBALI Vincenzo Trek – Segafredo 20 17 ,,
24 DÉMARE Arnaud Groupama – FDJ 20 16 ,,
25 CARUSO Damiano Bahrain – McLaren 20 15 ,,
26 STANNARD Robert Mitchelton-Scott 20 14 0:08
27 SBARAGLI Kristian Alpecin-Fenix 20 13 0:13
28 ROTA Lorenzo Vini Zabù – KTM 20 12 ,,
29 TURGIS Anthony Team Total Direct Energie 20 11 0:14
30 CICCONE Giulio Trek – Segafredo 20 10 ,,
31 DE MARCHI Alessandro CCC Team 10 9 0:16
32 SWIFT Ben Team INEOS 10 8 0:27
33 MOSCON Gianni Team INEOS 10 7 0:30
34 MEURISSE Xandro Circus – Wanty Gobert 10 6 0:36
35 VILLELLA Davide Movistar Team 10 5 0:57
36 CANOLA Marco Gazprom – RusVelo 10 5 ,,
37 SOUPE Geoffrey Team Total Direct Energie 10 5 1:03
38 BOUHANNI Nacer Team Arkéa Samsic 10 5 ,,
39 VIVIANI Elia Cofidis, Solutions Crédits 10 5 1:24
40 BOIVIN Guillaume Israel Start-Up Nation 10 5 ,,
41 BAKELANTS Jan Circus – Wanty Gobert 10 5 ,,
42 PASQUALON Andrea Circus – Wanty Gobert 10 5 ,,
43 VELASCO Simone Gazprom – RusVelo 10 5 ,,
44 CLARKE Simon EF Pro Cycling 10 5 1:26
45 JANSEN Amund Grøndahl Team Jumbo-Visma 10 5 1:28
46 BONIFAZIO Niccolò Team Total Direct Energie 10 5 1:46
47 BRAMBILLA Gianluca Trek – Segafredo 10 5 ,,
48 VLIEGEN Loïc Circus – Wanty Gobert 10 5 1:57
49 MASNADA Fausto CCC Team 10 5 2:14
50 VISCONTI Giovanni Vini Zabù – KTM 10 5 ,,
51 BURGHARDT Marcus BORA – hansgrohe 5 5 2:42
52 KÜNG Stefan Groupama – FDJ 5 5 ,,
53 BENEDETTI Cesare BORA – hansgrohe 5 5 2:43
54 KREUZIGER Roman NTT Pro Cycling 5 5 3:44
55 LUTSENKO Alexey Astana Pro Team 5 5 ,,
56 ARNDT Nikias Team Sunweb 3 5 ,,
57 KRAGH ANDERSEN Søren Team Sunweb 3 5 ,,
58 VAN GESTEL Dries Team Total Direct Energie 3 5 ,,
59 ROOSEN Timo Team Jumbo-Visma 3 5 ,,
60 BENNETT Sam Deceuninck – Quick Step 3 5 4:26
61 MOSCA Jacopo Trek – Segafredo 5 4:46
62 PUCCIO Salvatore Team INEOS 5 ,,
63 COLBRELLI Sonny Bahrain – McLaren 5 ,,
64 WARBASSE Larry AG2R La Mondiale 5 ,,
65 WOODS Michael EF Pro Cycling 5 4:56
66 KOCH Jonas CCC Team 5 ,,
67 EDMONDSON Alex Mitchelton-Scott 5 ,,
68 RUSSO Clément Team Arkéa Samsic 5 5:05
69 KONYCHEV Alexander Mitchelton-Scott 5 ,,
70 TEUNS Dylan Bahrain – McLaren 5 ,,
71 OSS Daniel BORA – hansgrohe 5 ,,
72 ASGREEN Kasper Deceuninck – Quick Step 5 ,,
73 JUNGELS Bob Deceuninck – Quick Step 5 ,,
74 GANNA Filippo Team INEOS 5 ,,
75 GROSSSCHARTNE Felix BORA – hansgrohe 5 ,,
76 GOGL Michael NTT Pro Cycling 5 ,,
77 MARENGO Umberto Vini Zabù – KTM 5 5:47
78 LEMOINE Cyril Cofidis, Solutions Crédits 5 ,,
79 NAESEN Lawrence AG2R La Mondiale 5 6:21
80 VANDENBERGH Stijn AG2R La Mondiale 5 ,,
81 ZABEL Rick Israel Start-Up Nation 5 ,,
82 HOLLENSTEIN Reto Israel Start-Up Nation 5 ,,
83 KRISTOFF Alexander UAE-Team Emirates 5 ,,
84 GAVAZZI Francesco Androni Giocattoli – Sidermec 5 8:43
85 CONCI Nicola Trek – Segafredo 5 ,,
86 SEPÚLVEDA Eduardo Movistar Team 5 ,,
87 PETIT Adrien Team Total Direct Energie 5 ,,
88 SINKELDAM Ramon Groupama – FDJ 5 9:24
89 SCOTSON Miles Groupama – FDJ 5 ,,
90 CIMOLAI Davide Israel Start-Up Nation 5 ,,
91 GAVIRIA Fernando UAE-Team Emirates 5 ,,
92 MARTINELLI Davide Astana Pro Team 5 9:47

 

 

Poprzedni artykułMemoriał Łasaka 2020: Marcin Budziński zwycięża w Limanowej
Następny artykułTour de Pologne 2020: Remco Evenepoel w stylu „Kanibala”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments