fot. Tour de France

Wout Van Aert zaprezentował swój plan startowy. Najważniejszym celem Belga w tym sezonie będzie Tour de France.

Groźna kontuzja odniesiona podczas ostatniej Wielkiej Pętli i pandemia, która w marcu zatrzymała kolarski świat, sprawiły, że w ciągu ostatnich 11 miesięcy Wout Van Aert wystartował w zaledwie jednym wyścigu – Omloop Het Nieuwsblad, w którym zresztą zajął niezłą, 11. lokatę.

Na szczęście wszystko wskazuje na to, że po wznowieniu ścigania tych startów będzie zdecydowanie więcej. Van Aert drugą część sezonu zainauguruje już 1 sierpnia startem w Strade Bianche. “Białe Drogi” to jeden z ulubionych wyścigów Belga – wystąpił w nim dwukrotnie i w obu przypadkach zajmował 3. miejsce.

Drugim z włoskich wyścigów, w których wystartuje jest Milano-Torino, które w tym sezonie będzie prowadziło po zdecydowanie łatwiejszej trasie niż zwykle. Dla wielu kolarzy najstarszy wyścig świata będzie przygotowaniem do Mediolan-San Remo, ale raczej nie dla niego. Belg raczej odpuści start w “Primaverze”. Zamiast tego wyleci do Francji, by wziąć udział w Criterium du Dauphine, gdzie ostatnio wygrał dwa etapy i koszulkę najlepszego sprintera.

Kolejny świetny występ w “Delfinacie” byłby dla niego dobrym prognostykiem przed Tour de France. Wielka Pętla, rozpoczynająca się dwa tygodnie po zakończeniu tygodniówki, jest dla niego celem numer jeden. Najważniejszym zadaniem Belga we Francji ma być pomoc trzem liderom zespołu w walce o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, ale nie można wykluczać, że zdoła także ugrać tam coś dla siebie.

W kolejnych miesiącach Van Aert znów skupi się na klasykach. Wystartuje m.in w Gandawa-Wevelgem i Ronde van Vlaanderen, by 25 października zakończyć sezon występem w Paryż-Roubaix.

Poprzedni artykułKross rozpoczął program wynajmu długoterminowego dla firm
Następny artykułPierwszy wyścig po długiej przerwie – zapowiedź 63. Wyścigu Dookoła Mazowsza 2020
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments