Mikkel Honore przedłużył swój kontrakt z Deceuninck-Quick Step. Jeśli Duńczyk wypełni umowę, zostanie w belgijskiej grupie do 2021 roku.
Honore jest kolarzem ekipy Patricka Lefevre’a od 2019 roku. Choć jego talent nie wystrzelił tak mocno, jak ten Remco Evenepoela, to trzeba przyznać, że już w pierwszym sezonie startów prezentował się bardzo solidnie.
Podczas większości wyścigów zwycięzca Circuit de Wallonie 2018 był bardzo przydatnym pomocnikiem, dzięki czemu dostał okazję, by zadebiutować w wielkim tourze (Giro d’Italia). Ten sezon zaczął jeszcze lepiej – od 7. pozycji w nieźle obsadzonym Faun-Ardeche Classic, tyle że już kolejnego dnia odniósł kontuzję na trasie innego francuskiego klasyka – Royal Bernard Drome Classic. Do ścigania nie zdążył już wrócić, ponieważ wybuchła pandemia. Na szczęście nie przeszkodziło to szefom Deceunincku w tym, by zaoferować mu nową umowę.
Pierwszy sezon w “Watasze” był dla mnie niezapomniany. Zdawałem sobie sprawę z tego, że po tym sezonie kończy mi się kontrakt, ale nie wiedziałem, kiedy zasłużę sobie na podpisanie nowego. Czuję się tutaj świetnie. Jest tutaj mnóstwo świetnych kolarzy, którzy jednocześnie są wspaniałymi ludźmi i czuję, że to najlepsze miejsce do tego, bym mógł rozwijać się jako kolarz. Wiem, że wszyscy tutaj we mnie wierzą, co daje mi siłę do osiągnięcia moich celów.
– mówił 23-latek, który teraz może z czystą głową przygotowywać się do sezonu podczas zgrupowania we Włoszech.