Wznowienie sezonu zbliża się wielkimi krokami, więc nic dziwnego że Robert Gesink i Michael Woods nie zamierzają marnować czasu i już teraz ciężko trenują, by przygotować się na zbliżające się wyzwania. Ostatnio przytrafiła im się interesująca przygoda.
Od jakiegoś czasu Holender i Kanadyjczyk, podobnie jak wielu innych kolarzy, mieszkają w Andorze – państwie, które pomimo swojej niewielkiej powierzchni słynie z dużej liczby trudnych podjazdów. Ostatnio wraz z dwójką kolegów Woodsa z Education First – Magnusem Cortem Nielsenem i Jimmym Whelanem wybrał się na jeden z nich – Coll d’Ordino.
Gdy czwórka była już bardzo blisko szczytu, spotkała ją niespodzianka – na poboczu drogi zobaczyli… małego jelenia. Kolarze postanowili zrobić sobie krótką przerwę w treningu, by zaopiekować się nim, zanim nie pojawią się odpowiednie służby.
Mówi się, że narodziny dziecka zmieniają mężczyznę. A oto najlepszy dowód na to. Przed państwem dwóch mężczyzn w wieku 33-34 lat – obaj głęboko poruszeni tym, że spotkali na swojej drodze malutkiego jelonka, samotnie dygocącego z zimna na poboczu ruchliwej drogi. Po tym, jak zadzwoniłem po służby leśne, Michael użył swojego roweru, by osłonić naszego małego przyjaciela, a Jimmy Whelan upewnił się, że w pobliżu nie ma żadnych drapieżników, mogących mu zagrozić. Natomiast Magnus Cort Nielsen chciał podzielić się z biedakiem swoim batonem energetycznym (spokojnie, nie pozwoliliśmy mu na to).
– relacjonuje 34-latek na swoim Instagramie
To wszystko trwało 30 minut, aż w końcu na miejscu pojawiły się służby wezwane przez Gesinka, które przejęły opiekę nad zwierzęciem, dzięki czemu panowie mogli ruszyć w dalszą drogę.