Rik Verbrugghe, czyli 45-letni były kolarz zajmujący się teraz narodową kadrą Belgii podzielił się w mediach informacją, że został zarażony COVID-19, aby przestrzec wszystkich ludzi.
Selekcjoner reprezentacji Belgii w wywiadzie dla belgijskiego dziennika Het Nieuwsblad opowiedział o przebiegu choroby, która obiegła cały świat.
Miałem COVID-19, było ciężko, ale przeżyłem. Mam nadzieję, że każdy może pozostać zdrowy. Miałem mocny kaszel i czułem to w płucach, wtedy wpadłem w panikę. To znacznie gorsze niż grypa
Zachorowałem dwa tygodnie temu. Dzieci i moja żona Claudia (siostra Grega Van Avermaeta – przyp. red.) też to złapały, ale oni przeszli to, jak przeziębienie. Mieli gorączkę tylko przez jeden dzień, natomiast ja miałem ją przez osiem dni
– powiedział zwycięzca „Walońskiej Strzały z 2001 roku.
Wyznanie 45-latka powinno być dla wszystkich przestrogą. Selekcjoner reprezentacji Belgii przyznał, że nie przypuszczał, że jako zdrowy, wysportowany człowiek mógł tak przechodzić tę chorobę.
Wszyscy powinni na to uważać. Kiedyś miałem grypę i mogę was zapewnić ten koronawirus jest znacznie gorszy. Był to dla mnie szok, ponieważ jestem jeszcze młody i zdrowy. Nadal dużo ćwiczę. To musi być piekło dla osób starszych, które są słabsze
– zakończył Rik Verbrugghe.